Z wizytą u fizjoterapeuty, czyli naszym czytelnikom na zdrowie...

2016-05-15 06:36:09(ost. akt: 2016-05-15 06:59:26)
Łukasz Kamiński sam jest czynnym sportowcem. Tu "szykuje" do gry kolegę z zespołu piłkarskiego GKS II Wikielec, Sylwka Kucińskiego

Łukasz Kamiński sam jest czynnym sportowcem. Tu "szykuje" do gry kolegę z zespołu piłkarskiego GKS II Wikielec, Sylwka Kucińskiego

Autor zdjęcia: Wiesław Raczkowski

Mamy na naszym portalu porady trenera personalnego, będziemy też mieli cykl "Z wizytą u fizjoterapeuty". Swoją wiedzą i doświadczeniem z naszymi czytelnikami będzie dzielił się iławianin Łukasz Kamiński, który już niejednego rekonwalescenta postawił na nogi. Dosłownie.
Witam! Nazywam się Łukasz Kamiński (na razie banalny początek, ale muszę się przedstawić;), jestem fizjoterapeutą (nie fizykoterapeutą, jak wielokrotnie zdarza mi się usłyszeć – to tak jakby budowlańca nazwać matematykiem, bo miał matematykę na studiach). Razem z redakcją Gazety Iławskiej wpadliśmy na pomysł, żeby spróbować państwa zainteresować tematem niewątpliwie istotnym w życiu, a mianowicie – zdrowiem.

••• Jestem absolwentem Olsztyńskiej Szkoły Wyższej (gdzie ukończyłem licencjat) oraz Collegium Medicum w Bydgoszczy (gdzie ukończyłem studia drugiego stopnia – czyli magisterskie). Wielokrotnie w Bydgoszczy wypominano mi to, że jestem po prywatnej uczelni, jednak ja jestem z tego dumny i gdyby nie studia na OSW, to nie wiem, czy byłbym zainteresowany kontynuowaniem kariery w tym zawodzie. Dlaczego? Dlatego, że jest to uczelnia bardzo dobrze wyposażona w nowoczesny sprzęt oraz posiada bardzo dobrą kadrę naukową.

Trzeba tu wspomnieć o jednym z najlepszych fachowców w tej dziedzinie w Polsce, jakim jest dr Ryszard Biernat, którego z tego miejsca chciałbym serdecznie pozdrowić. To właśnie odbyty pod jego okiem staż zawodowy, praktyki i wolontariat sprawiły, że dowiedziałem się co oznacza prawdziwa rehabilitacja — rehabilitacja, którą sam bym chciał wdrażać do swojej pracy z pacjentami.

Jest to zawód, w którym trzeba podnosić cały czas swoje kwalifikacje i poszerzać wiedzę. Jednak bolączką naszego zawodu są niskie zarobki i drogie kursy, które potrafią sięgać kwot kilkunastu tysięcy złotych (jeden). Ale każdy fizjoterapeuta to dzielny zawodnik i jakoś ja i moi znajomi dajemy sobie z tym radę;)

W serii felietonów "Z wizytą u fizjoterapeuty" będziemy chcieli podnosić państwa wiedzę na tematy związane ze zwalczaniem bólu, kiedy należy udać się do specjalisty (i do jakiego) oraz co według nas będzie najlepszym pomysłem, aby osiągnąć cel, jakim jest pozbycie się bólu i powrót do normalnego funkcjonowania po kontuzji, operacji itd. Oczywiście znajdą się osoby, które ,,wiedzą lepiej” bądź mają inny punkt widzenia, ale jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził.

Na razie to wszystko. Mam nadzieję, że wstęp nie zanudził państwa na śmierć i poświęcicie nam trochę czasu w kolejnych odcinkach. Aha; felietony będą ukazywać się co dwa tygodnie, no chyba, że się spodoba to pomyślimy coś więcej, pozdrawiam i do napisania;)


Łukasz Kamiński

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5