Strażnicy miejscy pomogli 4-letniemu dziecku, które zagubiło się w mieście

2016-03-31 14:09:04(ost. akt: 2016-03-31 14:23:03)
Zdjęcie jest ilustracją do artykułu

Zdjęcie jest ilustracją do artykułu

Autor zdjęcia: Mateusz Partyga

Przejeżdżający dziś tuż przed godziną 13. przez jedną z głównych ulic Iławy strażnicy miejscy zaniepokoili się widokiem biegnącego chodnikiem kilkuletniego chłopca. Strażnicy przeczuwali, że coś jest w tej sytuacji nie tak.
Działo się to dokładnie przy ul. Jana III Sobieskiego 1, a więc dosłownie pod naszą redakcją.
— Zauważyliśmy chłopca, który biegł chodnikiem. Postanowiliśmy sprawdzić, czy coś mu się nie stało, czy wszystko jest w porządku — relacjonuje iławski strażnik Grzegorz Frąckowiak.

Do funkcjonariuszy podeszła po chwili kobieta i oznajmiła, że idzie za tym dzieckiem już od pawilonów handlowych, gdzie niegdyś mieścił się sklep sportowy (okolice małego ronda na ul. Sobieskiego i Kopernika).

Strażnicy otoczyli chłopca troskliwą opieką, uspokoili go i zabrali 4-latka do komendy SM na ulicę Niepodległości. Tam odpowiednio o niego zadbali.
— Chłopiec mówił, że jego mama jest w szpitalu z jego siostrą. Sprawdziliśmy gdzie mieszka ta rodzina i pojechaliśmy pod wskazany adres. Chłopiec był w dobrym nastroju, nie płakał — mówi Magdalena Woś, komendant iławskiej SM.

Wszyscy członkowie rodziny byli już w domu. Rodzice zostali przebadani alkomatem, byli trzeźwi. Jak się okazało, w czasie pobytu matki w szpitalu maluchem miał się opiekować pełnoletni sąsiad rodziny. Jak wiadomo, nie dopełnił tego obowiązku i w związku z tym został ukarany mandatem karnym. Mówi o tym artykuł 106 kodeksu wykroczeń.
"Art. 106. Kto, mając obowiązek opieki lub nadzoru nad małoletnim do lat 7 albo nad inną osobą niezdolną rozpoznać lub obronić się przed niebezpieczeństwem, dopuszcza do jej przebywania w okolicznościach niebezpiecznych dla zdrowia człowieka, podlega karze grzywny albo karze nagany."

Dodamy tylko, że dziecko pokonało dużo dłuższy dystans niż od dawnego sportowego do miejsca, gdzie mieści się nasza redakcja.

zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Jan Kowalski jakby co? #1965360 | 83.6.*.* 31 mar 2016 20:30

    Posiadam w rodzinie nie z mojej strony strażnika miejskiego.Typ ogólnie ponury z elokwencją jednokomórkowca ,przystojny jak pacjent po przeszczepie twarzy szympansa.W szkołach się nie popisał.Wykształcenie średnie bez matury bo to było warunkiem zdania matury.W niewiadomy sposób ożenił się z niebrzydką dziewczyną,mimo chorobliwej nieśmiałości do kobiet.Dwa lata po ich ślubie byliśmy u mnie na grilu .Wiadomo wikt i alkohol darmo to upił się do nieprzytomności.Jego połowicy zebrało się na amory,mimo moich obiekcji.Pytałem czy się zabezpieczyła przed ciążą?Odparła że jest bezpłodna bo starają się od dwu lat o dziecko.I to był mój błąd. Cztery miesiące później otrzymałem radosną wiadomość że rodzina się im powiększy.Mają ślicznego dzieciaka prymus w szkole olimpiady,ojciec jest dumny .Sponsoruję mu incognito edukację za pomocą rodzinny. Strażnik nie przeszkadza mu w życiu,dziwi się tylko czemu nie interesuje się sportem?

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

  2. wdzięczny #1965266 | 88.156.*.* 31 mar 2016 18:20

    Mnie też kiedyś strażnicy miejscy uratowali życie, zaprzestali mnie kopać.

    odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5