Anna Balińska: Bohaterki moich książek to nie ja

2015-11-28 12:00:00(ost. akt: 2015-11-27 14:54:38)
Ania Balińska jest 23-letnią pisarką z Iławy. Wydawnictwo z Warszawy zamierza wydać jej trzy powieści

Ania Balińska jest 23-letnią pisarką z Iławy. Wydawnictwo z Warszawy zamierza wydać jej trzy powieści

Autor zdjęcia: Magdalena Rogatty

Iławianka Ania Balińska ma 23 lata i dużą wyobraźnię literacką. W marcu 2016 roku ukaże się na rynku jej powieść pt. „ Pod pelargoniowym balkonem”. Tematyka miłosna. Jest autorką jeszcze dwóch innych powieści: „Szczęście od jutra” i „Miłość na potem”. Wszystkimi trzema powieściami zainteresowało się wydawnictwo „Białe Pióro” z Warszawy. Gratulujemy sukcesu i z niecierpliwością czekamy na książki.
Ania Balińska pisze już kilka lat. O tym, co ją trapi, cieszy i wprawia w zachwyt można przekonać się czytając jej bloga: konwenanse.blog.pl. Porusza w nim tematy lifestyle-owe, ale można tam znaleźć na przykład recenzję obejrzanego w kinie filmu. Czytając bloga można poczuć przedsmak literackich możliwości Anny. Spotkanie z jej wyobraźnią może natomiast nastąpić, kiedy sięgnie się po jej powieści. I może to nastąpić już wkrótce....

Jak zaczęła się Twoja przygoda z pisaniem
?
— Hmm dość dawno. Już w szkole podstawowej uwielbiałam pisać opowiadania, wypracowania – język polski był moim ulubionym przedmiotem i tak zostało... Kilka lat temu pokusiłam się na pisanie bloga i tam rzeczywiście był początek myślenia o pisaniu nieco inaczej niż w szkole. Tak na poważnie. Na blogu są moje luźne myśli, refleksje, inspirowane życiem, podróżami... Przygoda z blogiem trwa już kilka dobrych lat i mam swoich wiernych czytelników:)

Jednak jednocześnie piałaś do szuflady obszerniejsze teksty, które przybrały formę prawdziwych powieści. Zdobyłaś się na dużą odwagę i wysłałaś wszystkie trzy powieści do wydawnictw...
— Tak. Pomyślałam sobie, że jak nie spróbuję, to się nigdy nie przekonam, że to co robię ma sens i może być atrakcyjne i wartościowe jeszcze dla innych. Mąż bardzo mnie namawiał, dopytywał czy już coś wysłałam. I tu muszę się przyznać do małego „kłamstewka”. :) Po którejś rozmowie z kolei powiedziałam mu, że jeszcze nic nie wysłałam, ale prawda była zupełnie inna. Wysłałam swoje powieści do kilku wydawnictw i przez miesiąc nie było odzewu z żadnego, o czym nie chciałam nikomu opowiadać. Przyszedł jednak dzień, kiedy włączyłam pocztę, sprawdziłam wszelkie E-maile i znalazłam ten jeden najważniejszy. Pochodził rzecz jasna od pani z wydawnictwa „Białe Pióro”, która zupełnie bez emocji poinformowała mnie, że są zainteresowani wydaniem wszystkich moich trzech powieści. To był prawdziwy szok... Muszę powiedzieć, że po prostu zaniemówiłam, momentalnie miałam łzy w oczach. Kompletnie nie spodziewałam się tego, że moje książki ktokolwiek zauważy i doceni. To był bardzo szczęśliwy dzień w moim życiu.

Jak to jest, że człowiek budzi się rano, ma pomysł i ochotę po prostu pisać?

— Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Nie mam pojęcia, skąd się to bierze w człowieku. To po prostu wena. W moim przypadku przypływ pomysłów następuje w chwilach relaksu, na przykład kiedy przemierzałam kilometry pociągiem z Iławy do Olsztyna i z powrotem. A trochę się najeździłam – wszystkie lata studiów. Spoglądałam przez okno i te wszystkie historie przychodziły mi do głowy. Robiłam sobie takie małe notatki, gdzie zapisywałam skróty myślowe a potem je rozwijałam. Czasem piszę codziennie, w ciągu dnia, a bywa że w nocy. A czasem przez dwa tygodnie nawet nie spojrzę na komputer. Ale to mija na szczęście i znów mam energię na pisanie.

Historie, które opowiadasz w powieściach są o miłości...

— To prawda. Operuję konkretną fabułą, moje powieści to prawdziwe romanse, czyli historie o miłości, choć nie mogę powiedzieć, że wszystkie są usłane różami. Bywa, że są okraszone np. wątkiem kryminalnym, ale nie chcę zdradzać wszystkich szczegółów. W moich powieściach jest także erotyka, ale absolutnie nie w stylu Greya, nie ma tam żadnych perwersji. Jest klasyczna miłość, którą trudno sobie wyobrazić bez erotyki.

Czy bohaterki Twoich powieści mają coś z Ciebie?
— Są wytworem mojej wyobraźni, ale absolutnie nie można ich utożsamiać ze mną. We wszystkim moich powieściach operuję fikcją literacką i utożsamianie mnie i mojego życia z tym, co dzieje się w powieści, jest nieporozumieniem.

Faktycznie, takie spojrzenie na powieść „Pod pelargoniowym balkonem” mogło się pojawić, kiedy w akcję wkroczył wydział promocji iławskiego urzędu miasta, który zaproponował, by fabułę powieści osadzić w Iławie.
— No właśnie tego się obawiałam, lecz zapewniam, że moje powieści są wytworem mojej wyobraźni. Iława będzie faktycznie miejscem rozgrywania się wydarzeń, co pozwoli w pewnym sensie wypromować powieść lokalnie. Miasto zgodziło się wesprzeć mnie w promowaniu książki, za co jestem bardzo wdzięczna.

Fakt, że wydawnictwo literackie chce wydać Twoje powieści, to już samo w sobie jest niewątpliwym sukcesem. Jak zareagowała na to Twoja rodzina?

— Mąż od początku wspierał mnie w działaniach pisarskich , był motorem, namawiał żebym wysłała swoje teksty do wydawnictw. Był bardzo szczęśliwy. Tata również jest bardzo dumny, choć śmieje się czasem, że gdy zmieniłam nazwisko po ślubie, to wszyscy mnie znają jako Anię Balińską, więc on czuje pewien niedosyt i żal. Twierdzi, że cały „splendor” spłynie wyłącznie na moje aktualne nazwisko, a nie panieńskie Zadura, które kojarzy się ze względów oczywistych, z nim samym. Wszystko to traktujemy jednak z poczuciem humoru.

Ile czasu zajmuje Ci napisanie jednej powieści?
— Pierwszą pisałam 1,5 roku, drugą około roku no i trzecią napisałam w ciągu dwóch miesięcy. Przy tym cały czas pracowałam na pełen etat, prowadziłam bloga, podejmowałam wiele innych projektów i miałam codzienne, zwyczajne obowiązki domowe.

Jest teoria, że dobry pisarz musi najpierw sam przeczytać wiele książek, żeby stać się wartościowym pisarzem. Jak to jest w twoim przypadku? Co lubisz czytać?
— Od dziecka czerpałam wiele radości z książek. Najpierw uwielbiałam słuchać, kiedy ktoś mi czytał. Potem kiedy już sama czytałam, sięgałam po bardzo różnorodną literaturę. Był czas kiedy fascynowałam się książkami Katarzyny Grocholi, co z biegiem czasu nieco uległo zmianie. Bardzo lubię Małgorzatę Kalicińską, Katarzynę Michalak, ale moją ulubioną pisarką jest Anna Ficner- Ogonowska.

Redakcja życzy weny twórczej, wytrwałości i samych sukcesów literackich.

Rozmawiała Magdalena Rogatty


Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Ania Balińska #1869360 30 lis 2015 09:55

    Dziękuję za wywiad oraz wspaniałą atmosferę podczas naszego spotkania. Cieszę się, że Gazeta Iławska oraz portal Iława WM objął patronatem moją powieść. Pozdrawiam!

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5