"Miły" wtopił się w otoczenie i z Wietnamczykami sortował owoce morza

2015-08-07 10:01:32(ost. akt: 2015-08-07 10:50:17)
"- Miły, napisz list i wrzuć go z butelką do morza! Genialne! Skoro cała ta podróż jest jak jedna wielka bajka, to musi się udać..."

"- Miły, napisz list i wrzuć go z butelką do morza! Genialne! Skoro cała ta podróż jest jak jedna wielka bajka, to musi się udać..."

Autor zdjęcia: archiwum Marcina Miłoszewskiego

Sprawdzamy co słychać u naszego podróżnika. Marcin Miłoszewski, który autostopem wybrał się na wschodni skraj Azji, zamieścił kolejne relacje z podróży. Z dziennika podróżnika: "Pojechałem na najwyższy punkt na wyspie i dopiero tam, dotarło do mnie, że ja naprawdę dojechałem do WIETNAMU!! (...) Na takie momenty czeka się całą podróż, a może i życie! Z całych sił wykrzyczałem: Na STOPach przez świat! Udało się!"
Dziś kolejna dawka informacji zamieszczanych przez podróżnika z Iławy na jego facebookowym profilu Na STOPach przez świat. Publikujemy relacje od poniedziałku 3. sierpnia do dziś (piątek, 7. sierpnia). Przypominamy, że do końca eskapady pozostało już tylko 13 dni — w czwartek 20. sierpnia iławianin ma wsiąść do samolotu, który zabierze go z Pekinu do Paryża (z międzylądowaniem w Azerbejdżanie). Co nowego przez ten czas odkryje "Miły", jakie miejsca zwiedzi, kogo pozna no i jakie przeżyje przygody? Jesteśmy tak samo ciekawi, jak Wy.


DZIENNIK PODRÓŻNIKA — AUTOSTOPEM DO CHIN

Poniedziałek, 3. sierpnia
Heeej! Dzień dobry! Czy do tego zdjęcia wymagany jest komentarz? To mój widok z pokoju hostelowego. Płacę 20 zł za dobę...

Informacje.
Jestem na wyspie Cat Ba!!! Dzisiaj wieczorem przestało padać!!! Zostaję tu trzy, cztery dni.
Jest cudownie!

Dzień 34.
Wyspa Cat Ba to był mój cel na dzisiejszy dzień. Najprościej byłoby by iść w Hanoi do jednego z tysiąca biur turystycznych i po prostu kupić bilet, jak inni turyści. Tylko, że ja nie chcę być jak jeden z wielu turystów. Chcę przebywać w normalnym środowisku, tak jak lokalni Wietnamczycy, chcę załatwiać wszystko od zera!! Dlatego na początek drogi wybrałem pociąg.
I tu się zdziwiłem, bo spodziewałem się zdezelowanego składu, a zastałem całkiem dobre warunki, do tego poznałem Wietnamkę z którą przegadaliśmy całą podróż. Po dojechaniu do Haiphong, zaczął się kryzys. Strasznie lało, a ja w tym deszczu chodziłem po mieście. I do teraz się zastanawiam jaki był mój cel.

Gdy już miałem buty doszczętnie mokre, wszedłem do kafejki internetowej i z pomocą właściciela znalazłem prom na wyspę. Tam, oczywiście chcieli mnie przekręcić podwyższając cenę, ale potargowałem się i jechałem w takiej cenie jak Wietnamczycy! Wreszcie, po całym dniu tułaczki dojechałem do hosteliku, który miałem upatrzony w internecie. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jaka to satysfakcja, kiedy kolejny raz, realizuję swój plan - samodzielnie!! To uczucie, kiedy wieczorem siadam na balkonie, otwieram piwko i w ciszy delektuję się widokiem i chwilą!!!! Takie chwile zostaną w pamięci do końca życia!!
-----------------------------

Kochani!! Doszły do mnie wieści, że pocztówki z Mongolii są już w Polsce!!! Kto jeszcze nie ma, niech leci do skrzynki!! Mam do Was wielką prośbę!! Pochwalcie się pod tym postem, zdjęciami Waszych pocztówek!! Jeżeli ktoś jeszcze chciałby zamówić pocztówkę z Wietnamu, bądź Chin to w poście sprzed trzech albo czterech dni, są wszystkie szczegóły.
------------------------------

Niektórzy z Was już się pochwalili. Najbardziej mi się podobał komentarz małej Darii, która otrzymała pocztówkę znad Bajkału i Mongolii.
- Jak Pan Marcin tyle podróżuję, to go muszą bardzo nogi boleć!!

Co u Was słychać? Jak Wasze wakacje? Jak z motywacją do podróżowania? Przekonałem kogoś, że jeżeli czegoś bardzo się pragnie, to trzeba o to walczyć?? Ja z dzisiejszego dnia zapamiętałem słowa Wietnamki.
- Wiesz? Przypominasz mi motyla, który jest piękny, wolny i robi to co kocha, doceniaj to! Nie wszyscy mogą być motylami, ale wszyscy uwielbiają patrzeć na motyle... Doceniacie to co macie, każdego dnia...!!! Pozdrawiam!
Siła!!

Wtorek, 4. sierpnia
Hej! Heeej! Heeejo!!

Pan Krab miał zrobić szczydłami literkę U, z prośbą o udostępnienie tego posta, ale nie wiedział jak i zrobił tylko oczy kota ze Shreka :))

Informacje.
Dziś wielki dzień w Wietnamie!! Prawie w ogóle nie padało!!! Przypadek? Nie sądzę...
Zamieniłem hostel. Wczoraj płaciłem zawrotne 5$, dziś już tylko 3$, ale mam towarzystwo. Jak po południu wróciłem do pokoju, to mrówki zrobiły sobie autostradę... do moich dwóch konserw z Polski!! Wiedzą co dobre!

Dzień 35.
To był cudowny dzień! Rano za 4$ wynająłem skuter. Wietnamczyk dał mi kluczyki i poszedł bez słowa.
- No dobra Miłoszewski, przecież to jak jazda na rowerze. Ogarniesz!
Przekręciłem kluczyk, wcisnąłem start, hamulec iii... udało się, działa!!! Ostatni raz jeździłem na skuterze pięć lat temu. Kolega dał mi się przejechać dookoła bloku... i to tyle mojej kariery. Te 4$ okazały się najlepiej wydanymi pieniędzmi tego dnia!

Jeździłem po wszystkich uliczkach i odkrywałem całe miasto Cat Ba i okolice. Znalazłem przepięknie położoną plażę i już wiedziałem co będę robił po południu! Pojechałem na najwyższy punkt na wyspie i dopiero tam, dotarło do mnie, że ja naprawdę dojechałem do WIETNAMU!!

Przed moimi oczami ukazała się przepiękna panorama na morze Południowochińskie, dziesiątki małych wysp, gór i zacumowanych kutrów! Na takie momenty czeka się całą podróż, a może i życie! Z całych sił wykrzyczałem: Na STOPach przez świat! Udało się!

Jak wróciłem do miasta, znalazłem targ. Uwielbiam takie miejsca. Nie ma tam turystów, tylko prawdziwi lokalni Wietnamczycy!! Akurat doszła dostawa owoców morza i cała grupa Wietnamek dzieliła zdobycze.
Ja przy pomocy jednego chłopaka wtopiłem się w otoczenie i stałem się jednym z nich. Przerzucaliśmy kraby, krewetki i najróżniejsze stwory, których nie znam nazwy. Takich miejsc nie da się znaleźć w folderach, ani kupić w biurze podróży!

Po południu, na tym samym targu kupiłem kokosa, specjalną małą odmianę bananów, grejpfruta, mango, kilka innych śmiesznych owoców o różnych kształtach i ruszyłem na plaże.
W Polsce ja nawet nie brałem pod uwagę, że będę się kąpał w ciepłym morzu, a dzisiaj popijałem kokosa, po tym jak zmęczony, wyszedłem z cieplutkiej morskiej wody....
----------------------------
Poznajecie logo na koszulce?? IŁAWA!! Kocham to miasto i zawsze będę tam wracał!! A Wy? Gdzie jest Wasze miejsce na Ziemi do którego macie słabość?? Pozdrawiam Miły :)))
Dziękuję, że jesteście!


Czwartek, 6. sierpnia

Dzień dobry! Cześć!

Jak byłem mały, marzyłem żeby znaleźć nad morzem list w butelce. Tylko, że wszyscy ściągali mnie na ziemię i tłumaczyli, że takie rzeczy, dzieją się tylko w filmach...*
*nieprawda!
Gdybym dalej słuchał tych ludzi, pewnie nie byłoby dzisiejszego posta. Pewnie nie byłoby mnie w tym miejscu!

Informacje.
Pogoda piękna, nareszcie! Jestem dalej na wyspie Cat Ba i ładuję baterię na dalszą podróż. Jem świeże owoce, kąpię się w ciepłym morzu, korzystam z pogody, jednym słowem - sielanka!

Dzień 36.
Dziś z rana, coś mi stuknęło do głowy:
- Miły, napisz list i wrzuć go z butelką do morza! Genialne! Skoro cała ta podróż jest jak jedna wielka bajka, to musi się udać.

Wyrwałem kartkę z mojego dziennika i zabrałem się za pisanie. O tym kim jestem, skąd przybyłem i jak to jest spełniać swoje marzenia. Na samym dole zostawiłem Polski adres i instrukcję, co zrobić po odnalezieniu butelki. Wszystko napisałem po angielsku, ale stwierdziłem, że to za mało. Zszedłem do recepcji i poprosiłem jednego z Wietnamczyków, aby na drugiej stronie napisał to samo w jego języku. Po 30 minutach list był prawie gotowy!
Jeszcze tylko zewnętrzne krawędzie poprzypalałem ogniem, tak aby naprawdę wyglądało bajkowo i włala!

Butelkę obkleiłem białą, rzucającą się w oczy taśmą i przewiązałem czerwoną wstążeczkę. Do środka zapakowałem list, monety polskie, rosyjskie i banknot wietnamski za który można kupić znaczek do Polski. Po południu wybrałem się na najbardziej wysunięty punkt wyspy jaki znam. Zatrzymałem się, wziąłem zamach i siuuup... Poooleciało! Przez kilka minut obserwowałem kierunek dryfowania butelki i widząc, że zmierza w kierunku otwartego morza wróciłem spokojnie do miasta.

Czy ktoś znajdzie kiedykolwiek butelkę? Czy ktoś zdecyduję się odpisać? Czy kiedykolwiek się spotkamy? Pytań jest wiele, ale historia może być niesamowita :)) A przecież - Niemożliwe, nie istnieję!!! Prawda??
----------------------------
Dobrze widać tył koszulki?? 710 lat IŁAWY!! Na Litwie, Łotwie, w Rosji, Mongolii, Chinach już wiedzą! Wietnam dzisiaj dołączył do tego grona!
Siła! Wiara! Przygoda!
Pozdrawiam i dziękuję, za to, że jesteście!

Piątek, 7. sierpnia

Dzień dobry! Hej! Cześć!

Wiecie jak to jest budzić się każdego ranka z uśmiechem na twarzy?? Jest łatwiej! Jest przyjemniej!

Informacje.
Dzisiaj mija mój ostatni dzień na wyspie Cat Ba. Jutro wracam do stolicy - Hanoi. Po około trzech tygodniach, spotkałem Polaka. Na co dzień mieszka w Chinach. Wczoraj wieczorem, opowieści nie było końca! Genialne doświadczenie!

Dzień 37.
Leżałem na plaży, piękna pogoda. Woda cieplejsza niż w basenie, garstka ludzi na plaży. Po pewnym czasie, usłyszałem muzykę. Coraz głośniej i głośniej, aż w pewnej chwili zobaczyłem całą kolonię młodych Wietnamczyków.
- Oho, koniec sielanki.

Leżałem obok dziewczyny z Peru i chłopaka z USA. Jak nas zobaczyli, to czułem się jak Robert Lewandowski na wakacjach. Chcąc nie chcąc musieliśmy wstać z ręczników i przez kilka minut pozować, jak na sesji zdjęciowej! Było śmiesznie.
Jak już pierwszy WOW minął, mogliśmy wrócić na swoje miejsca. Odważniejsi przysiadali się obok nas i próbowali zagadywać, ale kończyło się na pytaniach: skąd jesteście? Ile macie lat?? Wreszcie usiadła obok nas dziewczyna i zaczęła swoje przemówienie, jednym tchem:
- Hey. Mam 20 lat. Czy chciałbyś się ożenić w Wietnamie??
- Dzisiaj? Odpowiedziałem sytuacyjnie.

No i tutaj zaczęły się problemy. Dziewczyna nie znała już więcej słówek po angielsku, speszyła się i uciekła. Po kilku minutach, zostaliśmy zaproszeni do gier z całą grupą. Było śmiesznie i ciekawie, tutaj zwykłe wyjście na plaże kończy się nienormalnie. To co może zainteresować Panów, to fakt, że niektóre Wietnamki prezentują się...Ojj...:)) Z plaży wróciłem stopem. Widząc nadjeżdżający skuter, wsiadłem prawie bez pytania i mówiłem: city! city!
--------------------------------
Dużo osób w ostatnim czasie pyta, czy jest jeszcze możliwość otrzymania pocztówki, pewnie!
Akcja: Pocztówka z podróży!!
Jeżeli chcecie wspomóc dowolną kwotą moją podróż i dostać przy tym pocztówkę z dalekiego Wietnamu, podaję sposób:
39 1020 3583 0000 3502 0119 3523
Marcin Miłoszewski
W tytule proszę podać:
[imię i nazwisko][dane do wysyłki]
---------------------------------
Dziękuję za Wasze wsparcie, za Wasze bardzo szczere prywatne wiadomości i komentarze. To niesamowite, że niektórzy z Was jadą ze mną całymi rodzinami!
Siła! Wiara! Moc!
Pozdrawiam, miły!


red. zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. rut #1790221 | 217.96.*.* 7 sie 2015 15:23

    nagłówek katastrofalny:/ lekkości pisania kopiujący redaktor musi się poduczyć od Miłego...

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5