Podróżnik z Iławy zmierza do Mongolii – poznaj historię Buriata i jego trzech „dziewojek”

2015-07-18 14:00:57(ost. akt: 2015-07-22 13:33:48)

Autor zdjęcia: archiwum podróżnika

Marcin Miłoszewski jest na najlepszej drodze (dosłownie) do spełnienia swojego marzenia: iławianin chce autostopem dojechać do Pekinu. Ma na to jeszcze ponad miesiąc, bo samolot, który zabierze go ze stolicy Chin do Paryża, wylatuje 20. sierpnia.
Dziś kolejna dawka relacji z ostatnich dni niezwykłej podróży „Miłego”. Autostopowicz tuż przed wyjazdem, podczas wizyty w naszej redakcji, mówił, że dzięki podróży chce poznać świat i kulturę azjatyckiej części Rosji. Właśnie to robi... A niedługo pierwsza relacja wysłana z Mongolii.


DZIENNIK PODRÓŻNIKA — AUTOSTOPEM DO CHIN

Środa, 15 lipca, godz. 8.37

Dzień dobry! Hej! Cześć!
W dniu dzisiejszym przekroczyliśmy granice 4.000 osób, wow! Chyba naprawdę lubię czytać o marzeniach.

Dzień 15.
Od rana zrobiłem sobie treking po wyspie. Po 7 godzinach wróciłem do namiotu. Pogoda dopisuje, jest pięknie.

Po 2 godzinach nieustannego przemierzania wyspy znalazłem małą wyspę na którą można było dostać się przechodząc 100 metrów po lodowatej wodzie do kolan. Jako, że postawiłem sobie wyzwanie: "Miły, Ty nie dasz rady?" oczywiście po chwili byłem już w drodze. Okazało się, że po początkowo piaszczystym dnie, zaczęły się schody, w postaci kamieni. Jeden zły ruch i ląduje w wodzie, a ze mną: paszport, kamera, telefon, tablet i cała wyprawa. Szkoda, że pomyślałem dopiero jak doszedłem.

Na wyspie byłem sam. Tylko ptaki czasami przypominały, że to ich dom. Wdrapałem się na sam szczyt i poczułem tą niesamowitą wolność. Z całych sił wykrzyczałem: Jestem szczęśliwy!! Tak, że ptaki obruszyły się z miejsc.

Po powrocie siedząc przy namiocie podszedł do mnie chłopak z Władywostoku, który również podróżuje autostopem. Rozbił się obok mojego namiotu i wreszcie miałem odmianę w postaci języka angielskiego.

W pobliżu jest też duża rodzinka z Mongolii, która niespodziewanie przywołała mnie na grilla
- E Polak, davaj do nas!
Zjadłem tradycyjnego mięsnego szaszłyka mongolskiego, ja pikole. Magda Gessler niech nauki bierze. Genialne.

Jest nas 4000, a ciekawi mnie to z jakich miast na świecie, w Europie i Polsce czytacie posty, pochwalcie się! A udostępniając, robicie mi super prezent. Pozdrowienia!!
Zdjęcie z mojej samotnej wyspy!
-------------------
Jest nowa akcja pomocy dla Jasia, zostałem poproszony o pomoc, a to tak niewiele.
https://m.facebook.com/events/381378392060948/?refid=12

Czwartek, 16. lipca, godz. 11.17

Halo! Hej! Cześć! Dzień dobry! Udostępniane postów jest super spoko!:))

Informację. Dzisiaj był mój ostatni dzień na wyspie. Jutro z rana kieruję się na Irkuck, a dalej jak dobrze pójdzie w stronę Mongolii.

Dzień 16.
Polacy są wszędzie.

Z rana zebraliśmy się razem z Rosjaninem z Nowosybirska i udaliśmy się do centrum doładować telefony i kupić jedzenie. Czekając na nasze urządzenia w pewnej chwili ujrzałem dziewczynę i chłopaka, którzy mieli na koszulkach loga polskich mediów.
Krzyknąłem:
- Polacy??
- No tak, cześć!!
Nareszcie, rodacy na końcu świata. Marcelina i Paweł przyjechali do Irkucka koleją transsyberyjską, prowadzą fanpage MaPa Project (https://m.facebook.com/profile.php?id=613104812141005) i są super ludźmi. Zawsze marzyłem o podróży koleją, a oni bardzo fajnie to opisują na ich fanpagu - polecam.
----------------------

Ile ja dzisiaj poznałem niesamowitych ludzi! Niemca, który przejechał Mongolię na rowerze. Rosjanina, który przejechał autostopem przez Kambodżę, Wietnam, Chiny, Laos, Tajlandię. Pawła, który był na Kamczatce.
-------------------------

Po południu urządziliśmy polski obiad. Z kamyków stworzyliśmy miejsce na ognisko. Z jajek, pomidorów, papryki i cebulki powstała jajecznica. Na żarze poustawialiśmy ziemniaki w pazłotku i gdy wszystko było gotowe, wraz z przepyszną rybą Omul popijaliśmy piwem. Nie jadłem tak od ponad dwóch tygodni!
-----------------------

Bardzo dziękuję, że podzieliliście się swoimi miastami i regionami! Jesteśmy wszędzie. Polacy są wszędzie. Serdeczne podziękowania dla Kuby, który prowadzi fanpage i bloga - Plecak Wspomnień, to dzięki niemu usłyszałem o wyspie Olchon.
-----------------

Na zdjęciu, ja i uśmiech numer trzy, na plecach opał do naszej "kuchni" i pocztówki!! No właśnie, wysyłam pierwszą porcję pocztówek, kto jeszcze nie zamówił?
[Dowolna kwota]
[Imię i nazwisko]
[ Miasto, ulica i kod pocztowy]
39 1020 3583 0000 3502 0119 3523
Marcin Miłoszewski
Pozdrawiam !
Siła! Trzymajcie się!

Piątek, 17. lipca

Hej! Dzień dobry! Dziękuję za Waszą aktywność!
Ksszt. Ksszt! Polski Orzeł po naładowaniu baterii, ruszył w trasę!
Kszzt. Ksszt. Mongolia - proszę przygotować miejsce na lądowanie!

Dzień 17.
Rosyjska gościnność i obrotny Buriat.

Około 11:00 pożegnałem się z Marceliną i Pawłem. Opuszczałem wyspę Olchon. Z racji piątku, miałem lekkie obawy, czy uda się coś złapać, ale idąc główną ulicą wyciągnąłem kciuka, nawet nie dając sobie nadziei. Patrzę: zatrzymuję się samochód. Podchodzę, pytam:
- Na prom, jedziecie?
- Da, davaj!
W środku siedział duży Buriat i 12 letni mały Buriat. Okazało się, że jadą do... Irkucka!
Cudownie.

Jadąc zagaiłem rozmowę:
- Twój syn ładnie śpiewa.
- To nie jest mój syn. Zobacz (pokazał palce), nawet nie mam obrączki.
- Szto Ty gadasz? Nie masz jeszcze żony, jak ja Rosjanom mówię, że nie mam, to wszyscy są zdziwieni, a co dopiero Ty?
- Ja nie mam żony, ale mam trzy dziewojki. I wiesz co? Żadna z nich o innej nie wie. Jedną mam na wyspie, drugą w Irkucku, a trzecią w rodzinnym miasteczku. I jak jedna nie chce, to do drugiej jadę! Dla każdej znajdę siły!

Na lusterku wisiał portret z wizerunkiem buddy, ale podczas tamtej rozmowy lepiej żeby budda nic nie słyszał.
------------------------

Jechałem dzisiaj czterema samochodami. Najpierw z Buriatem, który nie dość, że pomógł mi w Irkucku, to jeszcze postawił obiad. Potem były dwa krótkie 30 km odcinki dwoma innymi samochodami i ostatni z maszynistami, którzy wracali z pracy i postawili mi na kolację Czeburyki, ale o nich i o innych historiach, poopowiadam jak wrócę!
-------------------------

Jutro czeka mnie najpiękniejszy odcinek trasy po Rosji. Przez ponad 300 km będę jechał wzdłuż Bajkału. Jestem w Sludianka, niedaleko Kułtuk. Śledzicie mnie na mapie? Co u Was słychać?
Trzymajcie kciuki i dalej proszę o dobre słowo w mojej intencji, jeżeli wszystko pójdzie po mojej myśli... to jutro może być ostatni post z Rosji!!!
Trzymajcie się! Hej!


red. zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl


Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Jest tam na Syberii #1778692 | 5.172.*.* 19 lip 2015 11:12

    Pewna droga.Nazywana przez miejscowych "Drogą kości" Nazwa ta pochodzi od milionów ludzkich kości zmarłych skazańców pedzonych przez las przez nkwdzistów .Jest tam tablica upamiętniająca poszczególne lata tej zsyłki.Są tam też Polacy wymienieni z Imienia i nazwiska którzy zgineli.

    odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5