Żeglarka Agata Barwińska: najważniejszy cel na ten rok to obrona młodzieżowego mistrzostwa świata

2015-07-18 10:00:20(ost. akt: 2015-07-17 13:36:25)
Agata Barwińska to jedna z najzdolniejszych żeglarek młodego pokolenia w Polsce. W tym roku otrzymała powołanie do Volvo Youth Sailing Team Poland (młodzieżowa kadra Polski)

Agata Barwińska to jedna z najzdolniejszych żeglarek młodego pokolenia w Polsce. W tym roku otrzymała powołanie do Volvo Youth Sailing Team Poland (młodzieżowa kadra Polski)

Autor zdjęcia: archiwum żeglarki

Agata Barwińska to niezwykle ambitna osóbka. Na początku sezonu żeglarka z Iławy doznała bardzo bolesnej i ciężkiej kontuzji: zerwała mięsień łydki. Młodzieżowa mistrzyni świata w klasie laser radial do zdrowia wróciła jednak bardzo szybko i już zaliczyła kilka udanych startów. Celem numer jeden na ten rok dla iławianki jest obrona tytułu zdobytego w poprzednim sezonie.
Do feralnego wypadku, w skutek którego Barwińska doznała poważnej kontuzji, doszło podczas zawodów Pucharu Świata na Majorce. — Podczas pierwszego dnia regat wypadłam z łódki. W momencie wypadania szoty zaplątały się wokół mojej łydki. Szarpnięcie było tak mocne, że doszło do zerwania mięśnia łydki — wspomina Agata.

Żeglarka Międzyszkolnego Ośrodka Sportowego w Iławie nie mogła oczywiście kontynuować PŚ. Do tego czekał ją — według pierwszych diagnoz — długi, bo około 2-3 miesięczny rozbrat z pływaniem. Jak jednak wspomnieliśmy na początku, Barwińska to ambitna osóbka. Do tego (m.in. dzięki dobrze przepracowanym okresom przygotowawczym) jej organizm ma zdolność szybkiej regeneracji. Agata na łódkę wróciła już po 32 dniach!

Puck, czyli już jest dobrze
Jeszcze kilka lat temu pisaliśmy o sukcesach Agaty w młodszych kategoriach wiekowych. Czas leci — żeglarka MOS-u to już seniorka. Iławianka chciała bardzo szybko wrócić do żeglowania. Jak przyznaje, tak szybka rehabilitacja była efektem determinacji zawodniczki.

Po wyleczeniu kontuzji wystartowała w Pucharze Arki Gdynia. — Już po pierwszych wyścigach czułam się OK — wspomina Agata. Akurat w Gdyni aż tak bardzo nie chodziło o zdobycie najwyższych miejsc — trener Wojciech Janusz i sama żeglarka wiedzieli, że na to przyjdzie jeszcze czas. Ważniejszy był powrót do środowiska żeglarskiego, do klimatu regat i dużej imprezy sportowej.

— Dwa tygodnie po Pucharze Arki był Puchar Polskiego Związku Żeglarskiego. Regaty odbywały się w Pucku. Przed zawodami trochę obawiałam się o kontuzjowaną wcześniej nogę, w psychice pozostał ślad po zerwaniu mięśnia. Okazało się jednak, że wszystko jest już dobrze — mówi Barwińska, która w pucharze PZŻ zajęła pierwsze miejsce wśród kobiet. Pokonała m.in. Annę Weinzieher, a więc reprezentantkę Polski na Igrzyskach Olimpijskich w 2012 roku.

W kategorii Open była trzecia, a wyprzedzili ją tylko zawodnicy klasy światowej, Marcin Rudawski (1. miejsce) i Mateusz Hanke (2. miejsce). — Z Marcinem i Mateuszem nawiązałam wyrównaną walkę, momentami nawet potrafiłam wygrać. To był znak, że wszystko wraca na właściwe tory, a ja czuję się coraz pewniej — mówi zawodniczka MOS-u Iława, reprezentantka kraju, członkini Volvo Youth Sailing Team Poland (młodzieżowa kadra Polski).

Czas na Holandię!
Sezon rozkręcał się na dobre. Po kilku dniach odpoczynku iławianka ruszyła na kolejne duże zawody. Tym razem ranga regat była jeszcze wyższa: Barwińska pływała u wybrzeży Holandii (miejscowości Medemblik) w Pucharze Europy.

— Pomijając pechowe dla mnie regaty na Majorce, w Holandii po raz pierwszy w tym roku pływałam w dużej flocie wraz ze światową czołówką — zauważa reprezentantka kraju.
Żeglarka wraz ze swoim klubowym trenerem wiedziała, co czeka ją u wybrzeży Holandii. Chciała przygotować się na silne wiatry, do tego regaty odbywały się na ciężkim akwenie, dlatego do Medemblik wybrała się na kilka dni przed startem.

— Z każdym dniem pływało mi się coraz lepiej. Celem stało się utrzymanie w pierwszej dziesiątce klasyfikacji generalnej. W pewnym momencie regat zdałam sobie sprawę, że plasuję się tuż obok medalistek Igrzysk Olimpijskich. Na przykład pozycję przede mną w klasyfikacji była Holenderka Marit Bouwmeester, a więc srebrna medalistka Olimpiady w Londynie, mistrzyni i wicemistrzyni świata w klasie laser radial — podkreśla Agata.

Jedna z rywalek iławianki przyznała później, że jeszcze nigdy nie musiała się tak napracować jak podczas walki z żeglarką MOS-u. Ostatecznie Barwińska zakończyła regaty na ósmym miejscu i już myślała o starcie w Kilonii. — Podczas regat w Niemczech zajęłam 11 miejsce, do pierwszej dziesiątki zabrakło mi tylko punktu. Podczas regat miałam sporego pecha spowodowanego przez... komisję sędziowską. Podczas kilku wyścigów, gdy zajmowałam miejsce w czołowej piątce, sędziowie — przez własne błędy — przerywali wyścigi — wspomina.

— Agata jest jednak bardzo odporna psychicznie i pomimo tych problemów z komisją sędziowską, dalej robiła swoje — ocenia Wojciech Barwiński, tata Agaty i jej największy kibic.

Cele są oczywiste
Nie byłoby tak dobrych startów, gdyby nie odpowiednio przepracowany okres przygotowawczy. Może zdawać się, że w przypadku żeglarzy polega on tylko i wyłącznie na pływaniu na łódce. Nic bardziej mylnego: żeglarz musi zadbać o kondycję fizyczną w taki sam sposób, jak przedstawiciele innych dyscyplin sportu.

— Zima była bardzo dobrze przepracowana. Najciężej, ale też i najciekawiej było podczas zgrupowania na Wyspach Kanaryjskich, gdzie trenowałam m.in. z Marcinem Rudawskim. Dzień treningowy zaczynał się od biegania, trenowaliśmy też na siłowni lub na rowerze. Nie mogło też zabraknąć pływania. W ciągu dnia miałam łącznie cztery treningi. Właśnie teraz, w trakcie sezonu, okazuje się, że ciężka praca bardzo się opłacała. Czuję się silniejsza niż choćby w poprzednich latach — mówi Barwińska, która podczas pobytu na Wyspach Kanaryjskich potrafiła się też "zrelaksować", o czym świadczy przejazd rowerem z prędkością 58 km/h!Wariatka! — ocenia córkę Wojciech Barwiński.

— Największe fale, z jakimi zmagałam się do tej pory były u wybrzeży Francji, jednak dopiero na Wyspach przekonałam się, co to jest wysoka fala — dodaje iławianka.

Przed żeglarką MOS-u najważniejsze starty w tym sezonie. W najbliższy weekend w duńskim Aarhus wystartuje w mistrzostwach Europy seniorek. Najważniejszymi regatami kalendarza 2015 będą jednak Młodzieżowe Mistrzostwa Świata, które w dniach 16-23 sierpnia odbędą się w dobrze już znanym iławiance holenderskim Medemblik. Nasza reprezentantka będzie broniła złotego medalu zdobytego w poprzednim roku.

Później jeszcze odbędą się Młodzieżowe Mistrzostwa Europy. Będzie to ostatni start iławianki w tej kategorii wiekowej.

O Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro Agata nie chce na razie za dużo mówić. Tylko jedna reprezentantka Polski z klasy laser radial będzie mogła wystąpić w tej imprezie. Najpierw jednak biało-czerwone muszą wywalczyć to jedno miejsce dla swojego kraju podczas regat w Omanie.

A czy panna Barwińska nie ma czasem dość tego żeglowania?
— Czasami tak się zdarza i trzeba wówczas sobie odpuścić. Dostałam nawet rozporządzenie od trenera, aby odpocząć od lasera przez kilka dni. Podczas tych krótkich okresów przerwy mam w końcu możliwość spędzenia czasu z moją rodziną. Pobyt w Iławie to relaks. W wolnych chwilach pływam wpław, czasami też wybiorę się na... łódkę, ale już nie na laser, tylko na poczciwą omegę. Żeglowanie w wolnych chwilach mnie nie męczy, to wręcz przyjemność — twierdzi mistrzyni świata.

Idą następcy
Agata Barwińska podkreśla, jak bardzo dobrą pracę wykonują trenerzy Międzyszkolnego Ośrodka Sportowego w Iławie. Jej zdaniem Wojciech Janusz to najlepszy szkoleniowiec w klasie laser radial w kraju i nie tylko.

— Jak już jestem w Iławie, to często chodzę nad Jeziorak aby popatrzeć na treningi najmłodszych zawodników MOS-u. Super się obserwuje te dzieciaczki, które dopiero co rozpoczęły przygodę z żaglami. Widać, że idą kolejne zdolne grupy, które przyniosą dużo radości i medali naszemu klubowi — przewiduje Barwińska, na której największe wrażenie robi aktualnie Wiktoria Gołębiowska, pływająca już na laserach.

Wiktoria to siostra Jakuba Gołębiowskiego, który w ten weekend wystartuje w Walii w mistrzostwach Europy w klasie optimist — to jemu poświęcona była nagłośniona przez nasz portal akcja zbiórki pieniędzy na wyjazd na ME.

— Wiktoria to bardzo zdolna żeglarka i jeśli tylko będę mogła, to jej pomogę. Zresztą wielu żeglarzy i żeglarek MOS-u to talenty czystej wody — ocenia mistrzyni z Iławy.

zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl


Mistrzyni świata z Iławy prawie zawsze towarzyszy uśmiech. Pozytywne nastawienie to podstawa w sporcie

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5