"Miły" jest już w Azji! Niezwykła i pełna przygód wyprawa iławianina trwa w najlepsze. ZOBACZ ZDJĘCIA

2015-07-07 14:07:17(ost. akt: 2015-07-07 14:22:17)
"Z rana miałem problem, żeby się wydostać z Vladimir, ale trochę trekingu, przesiadek, przygód i się udało wydostać na wylotówkę, gdzie spotkałem parkę Rosjan, którzy też stopem jadą nad Bajkał. 
Super sprawa!" — pisze Marcin Miłoszewski (pierwszy z praw

"Z rana miałem problem, żeby się wydostać z Vladimir, ale trochę trekingu, przesiadek, przygód i się udało wydostać na wylotówkę, gdzie spotkałem parkę Rosjan, którzy też stopem jadą nad Bajkał. Super sprawa!" — pisze Marcin Miłoszewski (pierwszy z praw

Autor zdjęcia: Marcin Miłoszewski

Na bieżąco śledzimy poczynania Marcina Miłoszewskiego, który w środę (1. lipca) wyruszył w podróż. I to jaką podróż: iławianin chce autostopem dotrzeć do Chin! "Miły" prawie codziennie umieszcza na swoim profilu facebookowym (Na stopach przez świat) kolejne relacje z wyprawy. Przy okazji opisuje przygody, które go spotkały.
W kwietniu tego roku do naszej redakcji zawitał Marcin Miłoszewski, znany w Iławie i nie tylko jako "Miły". — Wybieram się w podróż do Chin. Autostopem. Chcecie coś o tym napisać? — spytał iławianin, którego np. miłośnicy piłki nożnej mogą kojarzyć z boisk ligowych. Miłoszewski jest bowiem sędzią piłkarskim.

Nasza odpowiedź była oczywista, przy okazji zostaliśmy dumnym patronem medialnym tej niezwykłej eskapady. Pisaliśmy o poprzednich podróżach iławianina, o przygotowaniach do wyprawy, towarzyszyliśmy mu w momencie wyjazdu z rodzinnego miasta.


Marcin podczas podróży chce promować swoją ukochaną Iławę, a eskapadzie towarzyszy hasło "Znad Jezioraka po Bajkał i jeszcze dalej!".

Na swoim profilu facebookowym Marcin prawie codziennie zamieszcza autorskie relacje z wyprawy. W piątek 3. lipca informowaliśmy o tym, że "Miły" jest już pod Moskwą. Kolejne dni to kolejne newsy. Oto relacja Miłoszewskiego od soboty do dziś.

NA STOPACH PRZEZ ŚWIAT — WYPRAWA DO CHIN

Piątek, 3. lipca, godz. 12.15
"Dzień dobry! Hej! Cześć!
Tak w skrócie: spałem przy wielkiej obwodnicy Moskwy, a gdzieś 100 metrów ode mnie Pani lekkich obyczajów była w pracy. Rano wstałem i z misją opuszczenia Moskwy zacząłem walkę.
Najpierw udało się złapać złotozębnego Kirgiza, który zabrał mnie na metro. Potem metrem przez godzinę jechałem na drugą stronę Moskwy. Wreszcie autobusem udałem się na wylotówkę.

To był ciężki dzień, ale pełen przygód i korków. Plan zrealizowany, wydostałem się z Moskwy i jestem w drodze na Kazań. Śpię w mieście Vladimir. Dlaczego nie zostałem i nie zwiedzałem Moskwy? Bo wyszedłem z założenia, że jeszcze tu kiedyś wrócę i na spokojnie wszystko obczaję, a teraz prędko mi za Ural. Zobaczymy jak mi jutro pójdzie. Bardzo dziękuje za modlitwę!!"

Sobota, 4. lipca, godz. 11.01
"Dzisiaj minął 4 dzień od mojego wyjazdu, za mną 2000km i jestem 100 km od Kazania — to tyle z liczb.
Z rana miałem problem, żeby się wydostać z Vladimir, ale trochę trekingu, przesiadek, przygód i się udało wydostać na wylotówkę, gdzie spotkałem parkę Rosjan, którzy też stopem jadą nad Bajkał.
Super sprawa!

Po 12:00 udało mi się złapać ciężarówkę, w której dojechałem do miasta z którego jest 100 km do Kazania.
No i teraz gorsze informacje... Jest 21:00 w Rosji i nic już nie złapię, a co gorsza strasznie, ale to strasznie leje. To będzie ciężka noc... Pozdrowienia, hej!
------------------------
Jutro turniej charytatywny chłopaków z Jezioraka na stadionie w Iławie, wpadajcie! Ja bardzo żałuję, że mnie tam nie ma. Pozdro Pany!"

Niedziela, 5. lipca, godz. 12.29
"Słuchaajcie! Co za dzień...
Stopa złapałem o 9:00 czasu moskiewskiego i jednym samochodem jechałem aż do 20:00. Spotkało nas wszystko. Awaria samochodu, ulewa, korki. Opowiem Wam dwie anegdotki:
Jedziemy za Kazaniem z ruskiem, patrzymy, a tam patrol policji. No nic dziwnego. Jedziemy 500 metrów dalej, a tam dwie Rosjanki prawie nago zapraszają "do tańca"...
Druga sprawa to zaginanie czasu. Jadę z tym samym ruskiem, a on nagle powiadamia mi, że zmieniła się strefa czasowa i teraz trzeba dodawać dwie godziny. Podsumowując: różnica czasu w porównaniu do Polski wynosi teraz u mnie 3 godziny...
A teraz gratka.
Wysiadam 100 km od Ufa. Patrzę, a nawet ludzie już inni, tacy bardziej skośni. Nagle patrzę, a tu ciężarówka na polskich blachach. Z radości podbiegam, pukam i słyszę polski głos! Ludzie — nie zdajecie sobie sprawy jaka to radość!!

Razem z Panem zjedliśmy barszcz i lecimy w nocy na Czelabińsk!! Mam też złą wiadomość: część filmów i zdjęć została zniszczonych i nie mam pojęcia jak to się stało... Walczę dalej i nawet nie mam czasu poopowiadać!!
Heeej, proszę o modlitwę. To się czuje!!"

Wtorek, 7. lipca, ok. godz. 11.00
"Aaaaa! Dzień dobry Wam kochani!
Jakby Wam to powiedzieć... Wczoraj o godzinie 10:00 polskiego czasu wjechałem do AZJI!!!!
Po 5 dniach i dwóch godzinach przekroczyłem umowną granicę pomiędzy Europą a Azją. Po 5 dniach bylem na Uralu, ja tego po prostu nie ogarniam. Zdjęcie zostało zrobione przy pomniku symbolizującym początek Azji.

A teraz słuchajcie, bo wiele się dzieje.
Po pierwsze, wielkie, naprawdę wielkie podziękowania dla Pana Wojtka, który nie dość, ze zabrał mnie do Czelabińska to jeszcze przenocował w TIRZE i dodał siły na dalszą podróż.
Jaka to radość rozmawiać, jeść barszcz i śmiać się z rodakiem kilka tysięcy kilometrów od Polski. Wczoraj o 14:00 rozstaliśmy się 50km od Czelabińska, gdybym miał wizę do Kazachstanu to pewnie za dwa dni byłbym w Ałtaj... To 250 km od granicy z Chinami. Koniec świata. Po rozstaniu zacząłem łapać na Omsk.
I co się wydarzyło, to już dowiecie się jutro.
Właśnie, mam trochę opóźnienie z postami, ale jakoś to nadrobię. Tutaj po prostu już coraz ciężej o internet, ale mogę Wam napisać jedno: To co się dzieje, jest niesamowite!!!
-------------------------
Jeżeli ktoś wierzy, ze uda mi się dojechać nad Bajkał, do Mongolii i Chin to dalej można nabyć widokówkę z tych krajów. Informacje o tym kilka postów niżej.
Właśnie, co do pieniędzy... Do Moskwy dojechałem za 20zl... Chleb, keczup, kiełbasa od mamy i wiśta wio na Rossije!!
-------------
I już na koniec dwie prośby.
W realnym życiu — o modlitwę, bo jak do tej pory czuję, ze pielgrzymka zdrowasiek do mnie dochodzi, dlatego tak dobrze idzie.
W wirtualnym — jakbyście udostępnili, że ten człowieczek z IŁAWY jest już w Azji, to byłbym wdzięczny!
Jeej, trzymajcie się wszyscy!
Cześć!"

źródło: Na Stopach Przez Świat

zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl




Komentarze (7) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Adam #1790716 | 94.254.*.* 8 sie 2015 14:26

    Fajna przygoda na którą zapewne wiele osób by się nie odważyło. Sam z wielką chęcią bym sie wybrał w taką podróż ale zawsze brakowało chęci pewnie jak wielu z was. Zazdroszczę wyprawy. Powodzenia w następnych przygodach.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. NoMoreMaps #1772351 | 161.202.*.* 10 lip 2015 05:21

    Jakby ktoś chciał pójść w ślady Miłego to polecam klasyczną podróż Koleją Transsyberyjską. Przygód też co nie miara: http://nomoremaps.com/907/kolej- transsyberyjska-przewodnik-bilety-pociag i/ 3mam kciuki za wyprawę! Niech uważa na Zabajkalu, tam od zawsze był hm... dziki wschód.

    odpowiedz na ten komentarz

  3. PAWEŁ/OLSZTYN #1770376 | 81.190.*.* 7 lip 2015 17:55

    ŻYCZĘ POWODZENIA!

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  4. Miły w Azji #1770273 | 109.241.*.* 7 lip 2015 15:45

    a Hołowczyca skazali na 4000 zł ;)

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz

  5. Korybut #1770272 | 146.90.*.* 7 lip 2015 15:44

    No to czekamy teraz na ekscytujące wypowiedzi pańszczyźnianych chłopów przywiązanych do swoich pól uprawnych i uważających że za miedzą jest diabeł. Fala krytyki nadchodzi i przybiera na sile. Chłopak pojechał na wycieczkę i nieważne czy stopem czy autobusem, może to wszystko nie jest faktycznie jakieś wielkie, ale przynajmniej artykuły nie są o bójkach, korkach i wypadkach jak to w GO. Dla mnie gość może nawet latać tam samolotami, nieważne. Chociaż chciałbym bardzo zobaczyć taką wyprawę na motocyklach :)

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (7)
2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5