"Miły" jedzie do Chin. Autostopem!

2015-05-21 11:10:26(ost. akt: 2015-05-21 11:49:03)
Marcin Miłoszewski na liczniku ma już 20 tysięcy kilometrów przejechanych autostopem. Tu akurat w Grecji. Okolice Salonik nad Morzem Egejskim

Marcin Miłoszewski na liczniku ma już 20 tysięcy kilometrów przejechanych autostopem. Tu akurat w Grecji. Okolice Salonik nad Morzem Egejskim

Autor zdjęcia: archiwum podróżnika

— Na początku podróżowałem, żeby zobaczyć świat. Teraz nie liczy się już cel, miejsce do którego jadę, tylko sama podróż, podczas której można poznać wspaniałych ludzi i różne, niezwykłe wartości — mówi Marcin Miłoszewski. Iławianin, który ma już na koncie kilka długich podróży autostopem, właśnie przygotowuje się do najdłuższej eskapady w swoim życiu. "Miły", jak mówią na niego znajomi, wybiera się do Chin, a poprzez swoją podróż chce promować Iławę i jej walory.
"Znad Jezioraka po Bajkał i jeszcze dalej" — pod takim hasłem Marcin Miłoszewski będzie podróżował do wschodniej Azji.
Sama podróż to za mało. Chcę podczas niej promować Iławę i jej okolice. Nasze miasto na to zasługuje — mówi autostopowicz.

Pan sędzia rusza w trasę

Patronat nad wyprawą objął już starosta iławski Marek Polański oraz burmistrz Iławy Adam Żyliński. My (Gazeta Iławska, portal ilawa.wm.pl) staliśmy się z kolei patronem medialnym przedsięwzięcia, z czego jesteśmy dumni i szczęśliwi.

Na naszych łamach i na portalu będziemy opisywać przygotowania iławianina do eskapady, będziemy ją relacjonować, a następnie — już po powrocie Marcina do domu — podsumujemy ją.

Podróż do Chin, przez wschodnią Europę i wielką Azję, ma trwać 50 dni. — Wyruszam w lipcu, zaraz po zakończeniu roku akademickiego i sezonu piłkarskiego — iławianin jest sędzią piłkarskim dlatego nie chce, ale też i nie może wyjechać szybciej.

Zarażony autostopem
Mieszkaniec Iławy nie porywa się z motyką na słońce, absolutnie. To już doświadczony autostopowicz, który do wyprawy odpowiednio się przygotowuje. "Miły" w pierwszą podróż wybrał się, gdy miał 18 lat.

— Wraz z siostrą i dwójką naszych znajomych pojechaliśmy na Półwysep Iberyjski. Byliśmy m.in. w Lizbonie, odwiedziliśmy Gibraltar i wróciliśmy do Iławy. Łącznie pokonaliśmy 7 tysięcy kilometrów, na całą wyprawę wydałem zaledwie 700 złotych — wspomina Marcin.

Koszty podróży autostopem są oczywiście dużo niższe, niż w przypadku tradycyjnych metod podróżowania, jednak trzeba być też pomysłowym, aby odpowiednio zaplanować wyprawę i szukać jak najtańszych noclegów. Wykorzystuje się do tego m.in znajomości w różnych krajach. Istnieją specjalne portale internetowe dla autostopowiczów, na których można poznać koleżanki i kolegów po autostopowym fachu, a następnie odwiedzać ich w trasie i nocować u nich. W ten sposób znacznie ogranicza się wydatki.

Przygody? Oczywiście, zdarzają się — są chyba nawet największym magnesem przyciągającym do tego typu stylu życia. "Miły" opowiedział w redakcji kilka ciekawych historii, nie nadających się do druku...

— Nie boję się przygód, ja na nie czekam! Adrenalina i ta niewiedza, co będzie dalej, co się za chwilę stanie — to jest niezwykłe uczucie, dzięki któremu jeżdżenie autostopem jest tak intrygujące — tłumaczy iławianin.


— Po tej wyprawie na Półwysep Iberyjski "zachorowałem" na dobre, jeżdżenie autostopem stało się moim uzależnieniem — przyznaje Miłoszewski, który później stopem pojechał do Grecji, brał też udział w wielkim wyścigu (startowało 300 par) autostopowiczów z Poznania do Amsterdamu.
— Wraz z koleżanką z Olsztyna zajęliśmy 16. miejsce — wspomina Marcin, który zwiedził już duży kawał Starego Kontynentu (łącznie odwiedził 23 kraje na świecie, na liczniku ma już 20 tysięcy kilometrów przejechanych autostopem).

W redakcji najbardziej zazdrościliśmy jednak innej wyprawy. Otóż Miłoszewski w lutym tego roku bezczelnie wybrał się do Ameryki Południowej. — To jest zupełnie inne miejsce, niż Europa. Ludzie, klimat, atmosfera, fauna i flora — tego się nie da opisać. Byliśmy w Brazylii i Argentynie. Cała eskapada kosztowała mnie około 4 tysięcy złotych, gdzie jednym z najdroższych elementów wyprawy było wynajęcie samochodu, którym pojechaliśmy nad wodospady Iguazu — mówi "Miły".











To właśnie chyba podczas podróży do Ameryki Południowej nastąpiło przewartościowanie: iławianin zrozumiał, że w tego typu wyprawach najważniejsze nie jest zwiedzanie mocno oklepanych miejsc, tylko poznawanie ludzi, ich zwyczajów, kultury.

— Ludzie w Brazylii na targu częstowali nas owocami, o których istnieniu nawet nie wiedziałem. W tych krajach jest duży kontrast w społeczeństwie, są ludzie bardzo bogaci i bardzo biedni. Tych drugich jest zdecydowanie więcej, jednak mimo tej biedy cieszą się z życia, mają pozytywne nastawienie do ludzi i za bardzo nie martwią się jutrem. Są przy tym bardzo pomocni. Natomiast Europa moim zdaniem jest dość... nudna. Europejczycy żyją w sztywnych ramach, tymczasem na pozostałych kontynentach, np. w Ameryce Południowej, życie toczy się w zupełnie innym rytmie — porównuje iławianin.

Chiny czekają!
Marcin właśnie jest w trakcie załatwiania wiz. Po drodze do Chin chce przejechać autostopem przez Litwę, Łotwę, Rosję i Mongolię. Relacje z wyprawy będzie na bieżąco zamieszczał na swojej stronie internetowej i profilu facebookowym "na STOPach przez świat" — www.nastopachprzezswiat.pl
Zachęcamy do odwiedzenia, znajduje się tam mnóstwo ciekawych informacji, w tym m.in. poradnik autostopowicza. Trzeba przyznać, że chłopak ma talent do pisania.

— Podczas podróży przez Rosję będę chciał pokazać, że — wbrew temu co słyszymy i widzimy w mediach — żyją tam normalni ludzie — podkreśla iławianin.

Jak już wspomnieliśmy, cała eskapada ma też na celu promocję Iławy i okolic. Patronat nad wyprawą objął burmistrz Iławy oraz starosta iławski. Po przyjeździe Marcin ma już zaplanowane wizyty w naszych szkołach (młodzież z wypiekami na twarzy będzie słuchała o autostopowej podróży). Zapewne będzie też bohaterem jednego ze spotkań z cyklu "Iławskie Spotkania Podróżnicze — 4 strony".

Miłoszewski nie ukrywa, że przydałaby się mu pomoc, m.in. finansowa. Dlatego też firmy, instytucje i osoby prywatne, które chciałyby dorzucić parę groszy (niedosłownie oczywiście) lub w inny sposób pomóc, proszone są o kontakt z podróżnikiem. Namiary w redakcji: tel 89 648 77 36, adres e-mail: ilawa@gazetaolsztynska.pl.

— Ja i tak pojadę! — zapewnia "Miły". A co na to rodzice? — Początkowo do mojej pasji podchodzili z dystansem, bali się o moje zdrowie i życie. Później jednak nastąpiła w nich przemiana i teraz sami bardzo chętnie podróżują, a do tej pory nie robili tego. Może nie wiedzieli, że jest to takie łatwe? Można więc stwierdzić, że odmłodziłem moich rodziców — przyznaje Marcin, któremu życzymy powodzenia.

O jego przygotowaniach i początku wyprawy będziemy informować.

zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl





Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Na STOPach przez świat #1738994 | 153.19.*.* 21 maj 2015 12:12

    No Dzień Dobry! Dużo więcej informacji o wyprawach, które za mn... które przygotowuję... wreszcie, które przede mną znajdą państwo, o tutaj: https://www.facebook.com/milystop No. .. to do zobaczenia :)!

    odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5