Jerzy Kędzierski z Piotrkowa pójdzie do sądu, jeśli firma ubezpieczeniowa nie zwróci mu kosztów naprawy roweru

2014-11-26 15:39:59(ost. akt: 2014-11-26 15:47:41)
Jerzy Kędzierski czuje się oszukany. Nie chce jednocześnie zwrotu kosztu ubezpieczenia, czyli 380 złotych

Jerzy Kędzierski czuje się oszukany. Nie chce jednocześnie zwrotu kosztu ubezpieczenia, czyli 380 złotych

Autor zdjęcia: Mateusz Partyga

Jerzy Kędzierski w 2011 roku kupił w Tczewie rower elektryczny. Oprócz dwuletniej gwarancji zaproponowano mu także ubezpieczenie sprzętu, miało ono obowiązywać od momentu zakończenia terminu gwarancji. Rower się zepsuł, a mieszkaniec Piotrkowa (gmina Susz) dowiedział się, że firma ubezpieczeniowa nie ubezpiecza rowerów.
Rower nie był tani. Kosztował 1899 złotych. Jerzy Kędzierski zakupił go 5. października 2011 roku w sklepie w Tczewie. — Rower kupiłem dla żony, żeby miała czym dojeżdżać z Piotrkowa do pracy w Chełmżycy — tłumaczy.

Sprzedawca zaproponował mu wykupienie dodatkowego ubezpieczenia, które obowiązywałoby trzy lata po zakończeniu terminu normalnej gwarancji. Jego koszt wynosił 380 złotych. Mieszkaniec Piotrkowa zdecydował się na wykupienie ubezpieczenia.

— Przez dwa lata gwarancji zdarzyła się jedna awaria: trzeba było wymienić tzw. przekładnię planetarną w tylnym kole. Awaria bez większego problemu została usunięta w ramach gwarancji — wspomina Kędzierski.

Problem za to pojawił się na początku listopada tego roku, a więc już rok po upływie terminu gwarancji, ale jeszcze w czasie trwania (teoretycznego) ubezpieczenia. — Sprawa znowu dotyczyła tylnego koła i przekładni planetarnej. Zadzwoniłem więc do firmy ubezpieczeniowej, z którą — za pośrednictwem sprzedawcy z Tczewa — podpisałem umowę. Chciałem dowiedzieć się, w jaki sposób firma zapłaci za naprawę mojego roweru. Tymczasem dowiedziałem się, że umowa jest nieważna, bo ubezpieczyciel nie ubezpiecza rowerów. Bardzo mocno się wówczas zdziwiłem. Usłyszałem również, że mogę zwrócić się do sklepu po zwrot pieniędzy — mówi Jerzy Kędzierski.

Klient zadzwonił do tczewskiego sklepu. Zaproponowano mu zwrot 380 złotych, jednak teraz już mieszkaniec Piotrkowa czuje się oszukany i żadnych pieniędzy nie chce. No chyba, że z odsetkami.

— Rower trafił właśnie do serwisu. Zapłacę za jego naprawę, a fakturę wyślę następnie do firmy ubezpieczeniowej. Niech ona zwraca mi koszty naprawy. Na razie nie wiem jeszcze, jaka to będzie kwota — kończy niezadowolony klient, który zapowiada, że jeśli firma ubezpieczeniowa nie będzie chciała pokryć kosztów naprawy, to wówczas skieruje sprawę do sądu.

zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl


Komentarze (6) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. cde #1579202 | 178.235.*.* 26 lis 2014 22:42

    Agencie ! Moim zdaniem sprawa prosta. Kto wziął pieniądze ten ma problem. Skoro ktoś nie ubezpiecza to nie pobiera na ten cel pieniędzy. Twoja wypowiedź typu agent, przedstawiciel handlowy, domokrążca.

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  2. agent #1579142 | 83.9.*.* 26 lis 2014 22:24

    Czy przeczytał Pan umowę, czy może tylko dał się nabrać na dobrą sprzedaż w sklepie ? Jeżeli to drugie to jest problem Pana.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz

  3. :) #1578818 | 195.205.*.* 26 lis 2014 21:02

    zwróć Pan rower do tego sklepu, zażądaj zwrotu całej gotówki + ubezpieczenie i kup sobie Pan kolejnego dwukołowca marzeń, być może lepszego w którym wyeliminowano problem z tylnym kołem. Ot tak radzę i uważam że sprawę można zamknąć w taki sposób.

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  4. witold #1578253 | 5.172.*.* 26 lis 2014 18:40

    Tak jest, gonić oszustów i przekrętów. W Lubawie to samo czyli sąd czeka kierownika nieudacznika z przychodni. Leming do kwadratu, zero pojęcia o kierowaniu zakładem. Dlaczego go jeszcze trzymają, na co czeka burmistrz na następne tragedie?

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  5. goszkie rzale #1578054 | 82.160.*.* 26 lis 2014 17:16

    ten Pan przyszedl do Redakcji sie wyzalic czy po pomoc? ;D jak ta historia sie zakonczyla no i co ubezpieczyciel (czemu widmo?) na to?

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-4) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (6)
2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5