Co w wodzie piszczy, czyli wędkarskie opowieści

2014-10-18 07:24:14(ost. akt: 2014-10-18 10:59:44)
Wojciech Kwiatkowski, autor tekstu, z jedną ze swoich wędkarskich zdobyczy (8-kilowy amur wyłowiony w Mrągowie)

Wojciech Kwiatkowski, autor tekstu, z jedną ze swoich wędkarskich zdobyczy (8-kilowy amur wyłowiony w Mrągowie)

Autor zdjęcia: archiwum wędkarza

Rozpoczynamy dziś cykl artykułów o wędkarskie. Ich autorem jest Wojciech Kwiatkowski, miłośniki wędkarstwa z Iławy, organizator zawodów. Średnio raz na miesiąc Linek 69 (pseudonim pana Wojtka) będzie na łamach Gazety Iławskiej na i naszym portalu www.ilawa.wm.pl prezentował kolejne wędkarskie opowieści. Nie zabraknie ciekawostek, porad i relacji z zawodów. Życzymy miłej i przydatnej lektury.
Witam drogich czytelników naszego tygodnika Gazeta Iławska i portalu www.ilawa.wm.pl. Poproszono mnie o zredagowanie raz w miesiącu krótkiego tekstu o tematyce wędkarskiej. Nie ukrywam, iż przyjąłem tę propozycję z radością, ale i z zakłopotaniem, nie uważam się bowiem za wyjątkowego guru w tym temacie, mimo iż wędkuję już od zgoła 40 lat.

Z drugiej jednak strony miło byłoby w natłoku tematów politycznych, wojennych, wszechobecnych wypadków itp. zagłębić się w bardziej relaksujący temat, jakim jest niewątpliwie wędkarstwo i odpoczynek nad wodą. To w sumie hobby, którym interesuje się mnóstwo osób w naszym regionie, a rozmowy o taaaaakiej rybie to temat rzeka dla wielu pasjonatów wędkarstwa.

Na początek proponuję zastanowić się przez chwilę nad samą filozofią i kulturą wędkowania - co sprawia, że tylu ludzi spędza mnóstwo czasu na moczeniu kija i jest to ich pasją, a dla innych to bezsensowne marnowanie czasu (na marginesie, ci drudzy to przeważnie żony)?

Istota tego pociągu do wędkowania jest w wielu przypadkach ta sama; wewnętrzny instynkt, ślad pradawnej żyłki łowieckiej pcha nas nad wodę, osobiste przeżycia, emocje, a ich suma tworzy zjawisko o szerokim zasięgu społecznym, psychologicznym, a może i filozoficznym. Czujemy się przecież jak bohaterowie przynosząc do domu siatkę pełną ryb, zapewniając dostatek na kilka dni całej rodzinie.

I tu pojawia się pytanie o sens takiego działania w dzisiejszej rzeczywistości, czy naprawdę trzeba zabierać ze sobą wszystko co uwiesi się na haczyku. Presja wędkarska jest niestety coraz większa, sprzęt coraz nowocześniejszy, a i gospodarzom naszych wód zależy na dodatnim wyniku ekonomicznym, więc odławia się sporo, w wyniku czego ryb jest niestety coraz mniej.

Zastanówmy się czy nasze dzieci i wnuki będą miały po co chodzić nad wodę. Zaznaczam, iż sam również przynoszę ryby do domu i uwielbiam je jeść, ale od kilkunastu lat zabieram tylko tyle ryb ile jestem w stanie zjeść wraz z rodziną na jeden posiłek i jem tylko świeże ryby, a niewymiarowym zawsze zwracam wolność. Przy okazji wypuszczenie nawet czasem pięknego okazu do wody to naprawdę wspaniałe uczucie — wszystkim moczykijom serdecznie polecam.

Głęboko wierzę, że nadejdą w naszym pięknym kraju takie dni, kiedy nad wodę będziemy chodzić po emocje, przeżycia, wypoczynek i świeżą rybkę na kolację, a nie po to aby zapełnić zamrażarkę po brzegi. Pod tym względem jesteśmy daleko w tyle za chociażby Skandynawią, gdzie większość ryb, szczególnie dużych, wraca do wody. Efekty takich działań to akweny pełne ryb i równowaga biologiczna, jaka panuje w tamtejszych jeziorach. Być może kiedyś będzie tak i u nas, czego sobie i wszystkim iławskim wędkarzom serdecznie życzę.

Pozdrawiam.
Wojciech Kwiatkowski - LINEK 69

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając na http://ilawa.wm.pl w ramkę "ZAŁÓŻ PROFIL ", która znajduje się w prawym, górnym rogu strony. Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij tutaj
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. swoj rybak #1512706 | 89.228.*.* 19 paź 2014 09:15

    Ja natomist jako patriota i ten, ktory powiada o właściwym podejściu do rozplenu ryb w skandynawi, wypuściłbym taki okaz z powrotem do wody, dając dobry przykład wędkarzom. Ale on go zjadł. Mówię swoje i czyni też swoje.

    odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. n.n #1511686 | 31.61.*.* 18 paź 2014 10:17

      Okazy na naszych akwenach dobre sobie teraz to tylko karty droższe ryby brak

      odpowiedz na ten komentarz

    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5