Leszek Lepczyński, prezes Związku Prusów w Polsce, zamierza stworzyć w powiecie iławskim Ośrodek Pamięci Dziejów Pruskich

2014-10-10 18:00:00(ost. akt: 2014-10-09 15:08:39)
Leszek Lepczyński urodził się w Ząbrowie. Mimo, że dziś mieszka w innej części Polski  w województwie zachodniopomorskim, czuje się bardzo związany z tą ziemią


Leszek Lepczyński urodził się w Ząbrowie. Mimo, że dziś mieszka w innej części Polski w województwie zachodniopomorskim, czuje się bardzo związany z tą ziemią


Rozmowa z Leszkiem Lepczyńskim, prezesem Związku Prusów w Polsce, stowarzyszenia, które od 2012 r. jest zarejestrowane w powiecie iławskim. Z inicjatywy tegoż stowarzyszenia powstanie Ośrodek Pamięci Dziejów Pruskich z siedzibą w Łęgowie w gminie Kisielice.

Panie prezesie jakie środowisko pan reprezentuje. Dla wielu niezorientowanych Prusowie kojarzą się z Prusakami – czy w syntetyczny sposób wskaże pan różnice?

— Po pierwsze – nie panie i nie prezesie. Prusowie nigdy nie mieli panów – jedynymi „panami” byli Panowie Pruscy czyli ci, którzy sami siebie panami nazywali – Panami z Prus, ale nie panami Prusów. Byli to Krzyżacy. Prusowie byli narodem wolnych ludzi – nie było wśród nich niewolników, chociaż byli np. jeńcy – ale wchodzili w skład rodu na najgorszych prawach, ale jednak byli członkami rodziny a nie niewolnikami – a swoją postawę w rodzie każdy Prus określał czynami a nie pozycją ojców. Zaś prezes to polska tytulatura (dla mnie równoznaczna z „nocnikowym”) – nieważne kim jesteś i co sobą prezentujesz, ważne abyś jakiś tytuł posiadał. Wolni ludzie nie potrzebują tytułów ani stanowisk. Bo wolność zastępuje wszystkie tytuły i stanowiska. Kiedy Prus miał stracić wolność wolał się pozbawić życia niż być niewolnikiem (czy chłopem pańszczyźnianym albo fornalem). A więc może lepiej rijkasie – czyli po prusku wodzu/naczelniku/przywódco. Oczywiście bez pana, bo wśród wolnych ludzi nie ma ani panów, ani niewolników. Różnice między Prusami a Prusakami (prawidłowo pol. Projsami czy niem. Preuss) jest taka sama jak między wielkanocnymi pisankami – jajko i wydmuszka pomalowane są takie same. Wizualnie – ale jedno jest pełne (Prus), a wydmuszka pusta bez żadnej treści (Prusactwo). I tak samo jest w powszechnym odbiorze: Prusowie to autochtoni mający swoją kulturę i tradycję od początków istnienia ludzkości, a Prusacy to wydmuszka bez wewnętrznej treści – poza skradzioną nazwą żadnej treści. Dlatego zamienne używanie tych jest jedynie świadectwem zupełnej ignorancji operującego tymi nazwami zamiennie – ignorancji historycznej i intelektualnej, bo żyjąc na Prusai Regio (czyli pruskiej ziemi) należałoby rozróżniać te elementarne różnice. Można też dokonać analogii: różnica między Prusami a Prusakami jest taka sama jak między Polakami a polactwem (wg Ziemkiewicza). Prusowie reprezentowali ogromną i spójną kulturę rdzennych ludzi opartą na niezmiennym prawie natury, zaś Prusacy to obywatele państwa pruskiego (stworzonego przez Brandeburczyków a nie Prusaków) różnych narodowości, z którymi się nie utożsamiali, a z Prusami łączyło ich tylko miejsce zamieszkania. Trawestując to na aktualne polskie warunki: Prusacy to odpowiednicy polactwa, zaś Prusowie to odpowiednicy Polaków. Tak nawiasem tylko: według skromnych wyliczeń w połowie obywateli polskich płynie krew pruska. Gdyby przyjąć genetyczne kryteria krwi może Polska to w rzeczywistości Prusy? Dziwnym przypadkiem, kiedy na własne życzenie upadała Polska to potężniały Prusy, a jak upadały Prusy powstawała Polska. Mam jedynie nadzieję, że kolejna zmiana nie nastąpi za mojego żywota. Do XIII-go wieku na obszarze między Wisłą a Niemnem zamieszkiwał naród Prusów. Potem przyszli Krzyżacy, Polacy, Niemcy, Czesi, Duńczycy i inne narody zjednoczonej Europy, aby powtórnie "schrystianizować" już chrześcijańskich Prusów - przy pomocy ognia i miecza. Zajęli ich tereny przejmując również kulturę i nazwę - część tych najeźdźców uległa pruthenizacji czyli sprusyfikowaniu i stali się Prusami, a część nadal pozostała najeźdźcami innej cywilizacji - grabieży i mordu, ale oni z Prusami mieli tylko jeden czynnik wspólny: miejsce zamieszkania. I to właśnie ich nazywano Prusakami - dla odróżnienia od Prusów prawdziwych. Dychotomia tych dwóch nazw pozornie zbieżnych jest ogromna. Prusowie to naród rdzennych ludzi, którzy zamieszkiwali to terytorium od minimum 4.000 lat przed erą Jezusa, a Prusacy zaczęli się pojawiać gdzieś od połowy XIII w. Prusowie mieszkali na swojej ziemi w swoich grodach zbudowanych z cegieł, a np. Krzyżacy przez kilka pierwszych lat na ... drzewie. Prusowie żyli z pracy własnych rąk i byli samowystarczalni a Prusacy z grabieży tego co wytworzyli inni. Takich różnic można byłoby wymieniać w nieskończoność - tak dzieje i dzisiaj: Prusowie sami kształtują swój byt ciężką znojną pracą, a pasożyty prusackie grabią innych. Reprezentuję środowisko Prusów - tych zamieszkujących ziemię warmińsko-mazurską, kujawsko-pomorską, mazowieckopółnocną i kaliningradzką od minimum 6.000 lat. Prusów - którzy ulegli rozproszeniu na ziemie ruskie, ukrańskie, skandynawskie, czeskie i przede wszystkim - polskie już w X wieku, a pewnie i wcześniej. Nieprawdą jest, iż "Prusowie to lud miniony" - bo to naród żyjący nadal i doskonale zdający sobie sprawę z własnej tożsamości. Należy zaznaczyć, że tzw. Mazurzy, Kaszubi czy Kurpie - to w czystej linii potomkowie dumnych Prusów, którym dziś się wmawia jakieś ćwierćpolactwo operujące łamaną polszczyzną. Prusowie - to ludzie tej ziemi, wychowani i ukształtowani przez krew tej ziemi - tradycję Prusów. Dzisiaj żadnemu mieszkańcowi ziemi: iławskiej, kwidzyńskiej, sztumskiej, malborskiej i elbląskiej już nie wystarczają informacje, w którym roku Krzyżacy nadali prawa miejskie danej miejscowości - bo wiedzą, że przed tymi najeźdźcami żyli tu ludzie, którzy wyryli na tej ziemi swoje piętno. Nastał czas "odnowienia oblicza ziemi - tej ziemi" i jakoś nikt nie zapytał polskiego papieża, o którą ziemię chodziło. My Prusowie wiemy, że chodziło właśnie o naszą ziemię Prusai Regio. Dzisiejsza Polska stoi przed ogromnymi zmianami - zasadniczymi, bo mija już okres ery kapitalizmu i nadchodzi nowy czas. A Prusowie jak przed wiekami od zawsze są awangardą zmian nadchodzących. Ale to już temat na odrębną książkę a nie tylko drobny wywiad.


Dlaczego stowarzyszenie, które pan reprezentuje wybrało powiat iławski na stworzenie Muzeum Dziejów Pruskich?

— Przyczyn jest jak zwykle wiele i tylko podstawowe można na tych łamach omówić. To co w historii polsko-pruskiej (ale nie prusackiej) się działo zawsze przechodziło przez ziemię iławską - bo taki był podstawowy szlak kontaktów na bagnisto-moczarowej ziemi, po której jedynie Prusowie znali przejścia. Nawet siły zjednoczonej UE w wyprawach krzyżowych XIII wieku na pruską ziemię nie były w stanie pokonać najbardziej bohaterskiego narodu Europy, który uległ koalicji zjednoczonej (po raz pierwszy w dziejach) Europy wszystkich nacji. Dzisiejsza Europa jakoś nie zjednoczyła się analogicznie dla ukraińskiej pomocy. Przez iławski powiat szły wyprawy wojenne przeciw Prusom i tu w zasadzie się kończyły. Tu zginął patron Polski - św. Wojciech. Tu wykiełkowały podstawy politycznej doktryny państwowej Prusów. Tu zawarty został traktat dzierzgoński będący dziś źródłem ogromnej wiedzy o Prusach wyprzedzających w każdej dziedzinie o minimum 5 wieków dokonania innych nacji. To ziemia iławska była miejscem styku kultur najróżniejszych nacji, które przewalały się w dziejach i pozostawiły po sobie ślady w mentalności ludzi tych ziem. Dzieje Prusów to dzieje wielu narodów - Prusowie tworzyli państwowość Ukrainy i po ostatniej wojnie ludność z kresów wschodnich przymusowo powróciła na swoje prastare ziemie. Rozmawiałem niedawno z potomkiem krwi (!) ukraińskiej, którego rodzice zostali przesiedleni na ziemię elbląską i który był swego czasu członkiem stowarzyszenia Ukraińców. Rozmawialiśmy o Prusach. Kiedy wspomniałem o jego ukraińskich korzeniach odpowiedział, że jest Prusem, a nie Ukraińcem, bo jest człowiekiem TEJ ZIEMI. I obrażony o ów zarzut ukraińskości omal nie zakończył rozmowy. Prusów pracowitość, odpowiedzialność i ukochanie wolności tworzy nację zupełnie odmienną od innych. Takich ludzi spotkałem w czasach swojej młodości na iławskiej ziemi - urodziłem się w Ząbrowie i jest to do dziś moja rodzinna wieś. Dorastałem i młodość spędziłem w Iławie wędrując po siemiańskich i radomskich lasach. To otwarte, liberalne i mądre profesorskie grono iławskiego liceum wywarło zasadniczy wpływ na wykształcenie mojego charakteru i celów życiowych. Ukończyłem prawo, socjologię i ekonomię - również dzięki wartościom wypracowanym z przyjaciółmi z iławskiego okresu mojego życia. Dlaczegoż miałbym przywracać właściwe miejsce narodowi Prusów w innym miejscu niż na rodzinnej ziemi iławskiej, która aż roi się od pruskich artefaktów materialnych i duchowych. To na iławskiej ziemi zaczął się podbój Prusów i w tym samym miejscu następowało będzie odradzanie pruskich wartości kulturowych. W jakimkolwiek zakątku polskiej ziemi jestem po wyjawieniu, żem jest Prusem z pomezańskiej Ylaw słyszę zachwyty o przemianie Iławy, jej dopieszczaniu przez tutejszych włodarzy ... i zwykłą zazdrość, że u nich – nadal jak po wojnie. Kiedy przyjeżdżam do swojej pulki (po prusku: mała ojczyzna) i rodzina pokazuje kolejne zmiany na wsiach wiem, że to właśnie pruska upartość ludzi tej ziemi tworzy najlepszą gminę wiejską w Polsce - a wójt Krzysztof Harmaciński rodem z Ząbrowa nieprzypadkowo wybierany zostaje wójtem roku. Takich efektów nie ma nawet w rzekomo najbardziej gospodarnej Wielkopolsce. To mój osobisty dług wobec ludzi iławskich i iławskiej ziemi - trzeba oddać hołd narodowi, który przetrwał 800 lat niewoli i eksterminacji bezprzykładnej w dziejach. A mimo tego zachował swoją tożsamość - dziś pozostaje jedynie uświadomić temu narodowi Prusów jego własną wielkość na jego własnej ziemi. Bo wszyscy mieszkańcy iławskiej ziemi są Prusami niezależnie od tego, z jakiego zakątka polskiej i niepolskiej ziemi przybyli. Trzeba to tylko otwarcie im samym uzmysłowić i to czynić będziemy tutaj - na iławskiej pulce w Pomezanii. Nieważne gdzie mieszkasz ani kim byli twoi rodzice, czy jesteś Pomezanem, Bartem, Warmiakiem czy Sasinem jeśli wychowała i utworzyła ciebie ta pruska ziemia i ją uznajesz za swoją ojczyznę - jesteś Prusem. Wreszcie muszę podkreślić, że tutaj spotykam niewytłumaczalne zrozumienie idei pruskości wśród mieszkańców i władz lokalnych. To, co w innych regionach kraju ujmuje się pod pojęciem prusactwa na iławskiej ziemi jest rozróżniane i oddzielane natychmiast. W ramach Związku Prusów przeprowadziliśmy rozmowy z iławskimi władzami miasta, gminy i powiatu spotykając się z niezmiernie przyjaznym nastawieniem, wsparciem i żywym zainteresowanie, wydawałoby się, obcą niepolską narodowością pruską obrzydzaną (i nie tylko) przez cały PRL skutecznie i dogłębnie. A tutejsze władze samorządowe jakby wprost oczekiwały powrotu Prusów. I jest jeszcze wiele innych aspektów sytuujących restaurację pruską na tej ziemi iławsko-lubawskiej. W 2016 roku będzie rocznica 800-lecia przyjęcia chrztu przez dwóch pruskich rijkasów Surwabuno i Warpody – chrztu dokonanego w Rzymie przez samego papieża. A polskiego księcia Mieszka chrzcił jakiś nawet niewiadomo jaki biskup i nie wiadomo gdzie. Na ziemi lubawskiej do dziś powszechnie mówi się w dialekcie mazurskim – a ja twierdzę, że mówi się sprutenizowanym polskim. Rodząca się świadomość odrębności pruskiego ludu Sasinów jest niezmiernie inspirująca i zastanawiającą. Konkludując: trudno wymagać abyśmy propagowanie pruskości rozpoczynali na innej ziemi niż iławska w sytuacji kiedy rijkas Związku Prusów pochodzi z tej ziemi i wszystkie liczące się źródła również dotyczą pomezańskiej pulki, kiedy pierwsze kroki odnowienia ziemi Prusów podejmuje niedoceniany Henryk Plis w czasach, kiedy Prusa nie odróżniano od Prusaka/Prussa/Projsa; kiedy iławskie władze samorządowe sprawują Prusowie z dziada pradziada – nawet jeśli swej pruskości są jeszcze nieświadomi. Inaczej być nie mogło.


Wszyscy budujemy tożsamość na tych bądź co bądź nowych terenach my mieszkańcy wyrwani z różnych zakątków II Rzeczpospolitej możemy znaleźć jakieś wartości historyczne, które nas łączą?

— My nie budujemy – odbudowujemy tożsamość Prusów. Już w IX wieku (czyli gdzieś tam kiedy w Kruszwicy panował Popiel, Lestek, Ziemomysł i pradziadowie Mieszka – czyli pruskiego Dago mesci tj. Dago) synka, bo jedna z pięciu żon ojca Mieszka - Siemomysła była Prusinką. Prusowie już w VIII w. eksplorowali ziemię kujawską i wielkopolską. W latach 30-tych XI wieku – czyli w latach 1030-1040 ziemie Polan po najazdach czeskich były bezludne – w katedrze gnieźnieńskiej pasały dziki i inna zwierzyna, bo resztki owej Polańskiej ludności uszło do Prusów. Sami nie wrócili na polańskie ziemie – przyprowadzili ich Prusowie, którzy dali też ochronę zbrojną pod Miesławem (zginał pod Poznaniem w walce z niemieckimi wojskami wprowadzającymi germanofila Kazimierza Odnowiciela na polski tron). Rzekomi Waregowie, którzy założyli państwo ruskie nie doczekali nawet ulicy w Nowogrodzie Wielkim, a ulica Pruska istnieje tam do dziś od VIII wieku (czyli od rzekomych Waregów) – ciekawe dlaczego zamiast ulicy Waregów jest ulica Pruska? Zręby państwowości ukraińskiej zakładali Prusowie. Po krzyżowej krucjacie ogólnoeuropejskiej (dzisiejsza UE pewnie wtedy się narodziła w umysłach europejskich) przeciwko Prusom (w 40 lat po przyjęciu przez papieża ziem Warpody i Surbawuno pod swoją opiekę !) musieli uchodzić Prusowie ze swojej ziemi – wszak wolność ważniejsza od życia. Więc uchodzili: na Litwę (wszak założyciel Litwy syn Wajdewuty – Litwos był Prusem, a Litwini jako potomkowie Litwosa ….), do Rusi ( gdzie rządzili bracia Waregowie), na Ukrainę – bo tam tylko kozaczyzna gwarantowała wolność, do Pomorców czyli Pomorzan, z którymi wcześniej wiele razy na wyprawy chadzali a na pomorskiej ziemi aż roi się od nazw: Prusy, Pruszcz, Prusewo, Prusinowice itp.; nawet na Czechy, ale przede wszystkim – do Polski, gdzie już od wieków siedzieli pruscy pobratymcy, którzy polską państwowość tworzyli od VIII w. Niemal wszyscy tzw. wielcy Polacy to potomkowie Prusów. Sam Mikołaj Kopernik w swoim „Traktacie o dobrej monecie” wielokrotnie określa Prusy swoją ojczyzną – a był przecież poddanym papieskim a nie księcia pruskiego. Generał J. Dąbrowski (ten od hymnu polskiego) był potomkiem starego rodu pruskiego. Podobnie Skolimowscy, Nierałtowscy, Janowscy, Jabłonowscy, Ossowscy, Glogerzy itd. itd. – dziś można bez wahania przyjąć że przynajmniej połowa polskich obywateli jest potomkami Prusów. W Polsce szlacheckiej herb Prus był najliczniejszym i już Wacław Potocki pisał: 
"Niepodobna dowcipem, ani piórem kusem 
wyrazić: jak wiele się szlachty pisze Prusem",
a ilu jeszcze o typowo polskich nazwiskach (o czym było wyżej), którzy nie byli herbowi. Trzeba byłoby też wziąć poprawkę na miejscowości o prusopochodnych nazwach. W tej sytuacji trudno mówić o „wyrwaniu z różnych zakątków II Rzeczpospolitej” – bo w rzeczywistości są to powroty na ziemie praprzodków. Należałoby zbadać genealogię swojej rodziny i jestem pewien, że niemal każdy znalazłby jakieś pruskie korzenie. Nie jest przypadkiem, że niektórzy kupują działki na pruskiej ziemi, osiedlają się i przenoszą z innych rejonów. Oni zwyczajnie wracają do siebie, chociaż nie wiedzą dlaczego to czynią. Podobnie rzecz ma się z tymi wszystkimi przesiedlonymi np. w ramach akcji „Wisła” – w XI wieku niejaki Prus Wydźga na Czorsztynie pan i bogacz, kiedy dowiedział się o klęsce głodu w Prusach ruszył ze stadami bydła, trzody, zboża i skarbem w kilku skrzyniach na pomoc braciom Prusom – po przybyciu do swojej ojczyzny zaistniał jako Brat Jan, który stworzył Briatian. A skarbów jego do dziś szukają. Patron Polski – św. Stanisław ze Szczepanowa pieczętował się herbem Prusy – ściślej jego rodzice (czyli już w XI wieku). Wydźga ze swojej pruskości zdawał sobie sprawę, palatyn Sieciech też. To oni tworzyli i faktycznie sprawowali władzę w Polsce. Postępowanie św. Stanisława staje się wytłumaczalne i zrozumiałe znając pruskie korzenie – i tym samym pruskie wartości jego rodziców. Nie siedzieli więc Prusowie za Wisłą dolną i Drwęcą, ale byli w całej Polsce i dzisiaj trzeba mówić o powrocie na swoje rdzenne ziemie przez Prusów, w których krew pruska bić mocniej zaczęła. I najważniejsze na koniec. Prusowie byli narodem wyjątkowym. Krzyżackie zamki powstawały z pruskiej cegły – w archiwach krzyżackich zachowały się rachunki za kupno cegieł od Prusów. Prusowie mieszkali w domach z cegły (polski Kazimierz Wielki dopiero 150 lat później zaczął zamieniać drewnianą na murowaną Polskę), a Krzyżacy przez kilka pierwszych lat swoją siedzibę mieli na dębie pod Toruniem i bali się z niego schodzić. Taka była przepaść kulturowa. Ani groźbą, ani prośbą, ani pieniędzmi nie wydobyli Krzyżacy od Prusów tajemnic uprawy roli – trójpolówki, lemiesza żelaznego, rodzajów stosowanych zbóż itd. itd. Do dziś wśród Kaszubów słowo „Prus” jest synonimem koniarza – bo Prusowie stosowali krzyżowanie genetyczne tysiąc lat wcześniej, a w konie zaopatrywali całą środkową Europę. Niedawno jeden ze współczesnych Prusów odkrył tajemnicę „wytwarzania zimna” przez Prusów X-go wieku, która pozwalała przechowywać ciało zmarłego przez pół roku. O lodach latem nie wspominając. To właśnie gospodarcza, militarna potęga Prusów chroniła ich przed zakusami sąsiadów i dopiero zjednoczone siły całej Europy przyniosły krucjatowy efekt. Ten poziom kulturowy mieszkańców Prusai Regio jest największym łącznikiem nie tylko historycznym, ale przed wszystkim kulturowym tych przedkrzyżackich i dzisiejszych Prusów – niezależnie od regionu z którego wrócili na swoje rdzenne ziemie.




Na ile czujecie się silni, aktywni i zdeterminowani aby udało się powstanie Ośrodka Pamięci Dziejów Pruskich?

— Sprostowanie: to nie tylko Ośrodek Pamięci Dziejów Prusów. To przede wszystkim będzie miejsce kultywowania najlepszych cech pruskich: tych przedkrzyżackich, tych prusackich (bo ci ludzie ulegli jednak pruthenizacji – czyli zostali spruszczeni przez Prusów) z okresu Bismarca i dzisiejszych Prusów takich jak ja: ludzi TEJ ziemi. Ośrodek Pamięci Dziejów Pruskich stanowiłby ograniczenie się tylko do historii i stanowiłby zaprzeczenie istnienia Prusów w XXI wieku oraz przetrwania 800-letniego wymazywania ich istnienia. Determinacja – a co to jest? Jakiej trzeba determinacji, aby patrząc w lustro powiedzieć do siebie samego „As asma Prus” czyli „Ja jestem Prus”? To dopiero przełom – reszta pyłkiem jeno. Imperatyw nie podlega determinacji – bo jest imperatywem. Dlatego nawet się nad tym nie zastanawiamy – podobnie jak nad oddychaniem. Aktywność – każdy sam określa swoją aktywność. Dla jednych aktywność zaczyna i kończy się na przycisku telewizora, dla innych – w działalności dobrowolnej indywidualnej lub organizacyjnej. Prusowie są tacy sami jak pozostali polscy obywatele, ale skoro stali się członkami Związku Prusów to przycisk telewizora nie jest ich atrybutem. Mają różne umiejętności i zainteresowania – możliwości realizowania pruskiej racji stanu jest wiele. Owe pruskie racje stanu realizują również Polacy mający szacunek dla autochtonów tych ziem – Prusów, którzy za Prusów siebie nie uważają. Skoro więc oni pożytkują swoją aktywność na rzecz odmiennego etosu – to dlaczego takiej aktywności miałoby zabraknąć Prusom? Zapewniam, że na brak aktywności Prusów narzekać nie można.

redakcja



Komentarze (6) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Bodo #3030438 | 82.145.*.* 30 gru 2020 05:06

    Tak jak nazwę krainy Prus Niemcy przywłaszczyli sobie nazwę Germanii - GERMANOWIE słowiański lud z gór.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  2. Leszeks #1997854 | 89.187.*.* 22 maj 2016 23:48

    Prawdopodobnie pańscy przodkowie przyjechali na Mazury po 1945 i na jakiej podstawie uważa się pan za Prusa? Czy jeszcze w jakimś kraju zdarzają się takie przypadki?

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz

  3. Leszeks #1997851 | 89.187.*.* 22 maj 2016 23:38

    Nie jest pan żadnym Prusem tylko Polakiem, zachodnim Słowianinem z kryzysem tożsamości.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz

  4. Normalny #1851742 | 5.172.*.* 6 lis 2015 17:42

    Brakuje mi tylko informacji ze Jezus, Budda, Galileo i paru innych było Prusa. Bardzo rzetelny wywiad.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz

  5. wiku #1788690 | 5.172.*.* 4 sie 2015 21:17

    Chciałbym wiedzieć jakie są nowe wiadomości w sprawie domu Prusa w Łęgowie oraz zbliżającej się uroczystości rocznicy chrztu w 2016 roku .Wiesław Kubiak

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (6)
2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5