REFLEKSJA ANDRZEJA BUKA


: Mniej zadbane też może ucieszyć

2014-09-12 10:54:20(ost. akt: 2014-09-12 11:03:49)
Andrzej Buk

Andrzej Buk

Z jednej strony cieszą mnie wszelkie inwestycje, bo ich celem jest poprawienie komfortu życia, z drugiej porządkujące inwestycje nie zawsze odpowiadają moim gustom i potrzebom.
Wybudowana nowa ulica cieszy użytkownika swoją równością, osobnymi pasami dla skręcających w lewo, irytuje z drugiej strony dużą ilością wysepek i brakiem możliwości wyprzedzenia zawalidrogi, jadącego z prędkością 30 km/h. Porządkując miejscowości większe i mniejsze likwidujemy tereny zarośnięte dziko, gdzie można w bujnej roślinności ukryć się przed ciekawskim obserwatorem. Myślę, że w rozpędzie kształtowania otoczenia zapominamy o takiej potrzebie. Asfaltujemy i betonujemy, co się tylko da, zostawiając ucywilizowane połacie dla zadbanych krzewów i rabat. Oczywiście sam korzystam z tych udogodnień jadąc wzdłuż Jezioraka do Jażdżówek, a nawet dalej do Makowa zadbanymi ścieżkami, z których z powodzeniem korzystają rowerzyści, ale też biegacze i rolkarze. Zdecydowanie wolę jednak leśne dukty i ścieżki, mimo że nierówne i pełno na nich gałęzi, to mój żywioł i na nich czuję się zdecydowanie najlepiej. Dodatkowo nadleśnictwo wybudowało jeszcze 2 drogi szutrowe niedaleko mojego domu, będzie to w sumie ok. 10 km. Są szerokie równe i oprócz celów gospodarczych, dla jakich zostały zbudowane, służą jako miejsce rekreacji Iławianom, Radomkowiczom i wszystkim szukającym odprężenia na łonie natury. Jeżdżąc po nich rowerem spotykam piechurów z popularnymi od niedawna kijkami, biegaczy długodystansowych, rowerzystów, a nawet spacerowiczów. Obie drogi funkcjonują już od kilku lat i wygląda na to, że posłużą jeszcze bardzo długo. Oprócz wymienionych przemieszcza się po nich ciężki transport z dłużycą, a czasami nawet prywatne samochody wliczając to mój, zwłaszcza, kiedy wieczorem muszę udać się do Iławy na dworzec lub osiedle Podleśne. Ryzyko małe, bo późna pora zmniejsza możliwość spotkania ze strażą leśną, a pokusa spora, bo droga równa, praktycznie bez ruchu i dwa razy krótsza niż oficjalna. Od mojego przyjaciela, naszego „Leśnego” dowiedziałem się, że koszt tych dróg mimo, że nie mały, jest oczywiście kilkakrotnie niższy od drogi asfaltowej. Zastanawialiśmy się, czy lasy państwowe w porozumieniu z gminą i starostwem mogłyby w krótkim czasie wybudować w takiej technologii ścieżkę dla pieszych i rowerzystów wzdłuż drogi z Iławy do Wikielca, a potem do Karasia. Koszt wydaje się niezbyt wygórowany, a korzyści dla mieszkańców nie do przecenienia, ruch na tej drodze coraz większy, oprócz pojazdów dużo rowerzystów i pieszych w tym dzieci, a ewentualne koszty remontów na przyszłość wydają się być minimalne. Na razie jednak cieszmy się tym, co mamy.

Andrzej Buk, germanista,pedagog

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. swój #1484136 | 89.228.*.* 13 wrz 2014 16:43

    Właśnie szanowny Panie. Takie proste a niemożliwe. Tam ścieżka prosi się od 20 lat. Nie mam pojęcia gdzie ten opór. Ze tanie to masz pan rację,ale nie przy tych procedurach przetargowych, gdzi e wygrywa firma a zleca podwykonawcom. Pani e Buk! Czy Pana nie drażnią te wjzdy do domów, te skrzyżowania na scieżce, kiedy jadąc rowerem udeza nas po kręgosłupie, że nalezy na pedały wstawać. Tak jest w całym mieście, nikogo to nie interesuje. Jaki problem asfalt zalać tak by było na zjeździe równiotko. PANIE KOCHANY TO JEST SKANDAL. CZY PAN TEGO NIE CZUJE, JADĄC NA ROWERZE. PEWNO MYŚLI PAN ŻE TAK MA BYĆ. NIE! TAK NIE MA BYĆ.

    odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5